-Harry naprawdę?-popatrzyłam na niego.
-No co?-zaśmiał się-ale nie przyszłaś tutaj sprzątać, tylko pieprzyć się ze mną.
-Dobrze, ale trzeba tutaj choć trochę ogarnąć-zaczęłam biegać po całym mieszkaniu jak głupia.
-Nie to nie-powiedział, odwrócił się i udawał obrażonego.
-Ej kotku, nie obrażaj się-powiedziałam i stanęłam mu na drodze.
-Ale ja się nie obrażam, mnie jest tylko przykro, że nie chcesz ze mną uprawiać seksu-odpowiedział.
-Kochanie ja chcę, tylko żartowałam-stanęłam delikatnie na palcach i przygryzłam jego dolną wargę. Wziął mnie na ręce i zaprowadził do sypialni. Posadził na łóżku, a ja szybko przeniosłam się pod ramę łóżka. Położył się nade mną i składał pocałunki na moich ustach. Uwielbiał bawić się ze mną, bo wiedział że będę się denerwować, a właśnie moje nerwy najbardziej go nakręcały. Czułam jak nasze ciała przywierają do siebie. Byliśmy idealnie dopasowani. Ściągnęłam z niego koszulkę i teraz to ja byłam na górze. Wyczuwałam wyraźną erekcję przez jego spodnie, ale chciałam żeby jeszcze troszkę pocierpiał. Poruszałam się na jego kroczu i uśmiechałam się. Widziałam, że już chce, ale ja byłam silna. W jednej chwili przysunął mnie mocniej do siebie. Nasze oddechy były coraz bardziej szybsze, a my tkwiliśmy w pełnym namiętności, jakby walki pocałunku. Ciągnęłam za końce jego włosów, kiedy on gładził skórę moich pleców, a już po chwili ud. Chciałam je zacisnąć, aby powstrzymać za dużą dawkę podniecenia, ale zacisnął dłonie mocniej uniemożliwiając mi to. Odrywając się na chwilę, pragnęłam złapać świeżego powietrza. Palcami kreśliłam drogę do rozporka rozkoszując się napiętymi mięśniami brzucha. Ale ja go cholernie pragnę.
-Podoba mi się- zadowolenie w jego głosie tylko rozwiało wątpliwości przetrwania tej chwili. Szybko rozpięłam pasek i nakazałam unieść mu delikatnie biodra, zrobił to bez problemu a moim oczom ukazało się duże wybrzuszenie. Zerknęłam na dół pragnąc go dotknąć, ale zatrzymał moje nadgarstki w ostatniej chwili. Nie tylko nie teraz. Mój silny puls w okolicach krocza pragnie go-kochanie co to, to nie. Najpierw ty-zaśmiał się i szybko bez problemu zdjął moje spodenki i dostał się pod moja bieliznę. Bez ostrzeżenia wbił we mnie palec-możesz krzyczeć kotku, mnie to nakręca,a chuj obchodzą mnie sąsiedzi-powiedział kiedy z wrażenia zatkałam sobie usta próbując uciszyć zbyt szybkie i głośne jęknięcie. Przywarłam do jego ust pragnąć mieć go już w sobie. Poruszał się coraz to szybciej, a fala podniecenia rosła z każdą sekundą. Moje serce waliło jak oszalałe. Nie potrafiłam pozostać mu dłużna więc korzystając z jego chwili nieuwagi kiedy zapatrzony był w moje zielone oczy sięgnęłam ręką za gumkę jego bokserek. Uśmiechnął się, tak jak zawsze uśmiechał się gdy byliśmy w łóżku kiedy zaczęłam poruszać w górę i w dół. Oddechy przyspieszyły, a mój rozum i ciało domagało się go jeszcze bardziej niż wcześniej.
-Pragnę cię tej nocy kochanie-odezwał się prawie niesłyszalnie.
-Teraz. Proszę- wysyczałam ze strzępionym oddechem. Nie czekałam długo kiedy spodenki leżały już całkowicie na podłodze, a majtki leżały na szafce nocnej. Podniósł mnie na znaczną wysokość, aby mógł się poprawić. Moje ciało powoli zbliżało się do jego krocza. Delikatnie wzdrygnęłam, gdy poczułam główkę ocierającą się o moją pochwę. Teraz pożądanie znalazło się na najwyższym poziomie-Proszę-powiedziałam błagalnym tonem, kiedy subtelnie drażnił się swoim penisem wokół mojego wejścia-tak, kochanie-wyjęczałam z siebie przez pocałunek, kiedy szybko się we mnie wbił.
-Krzycz moje imię kotku-znów ledwo co go usłyszałam.
-Harry-wyszeptałam w jego szyję, rozkoszując się jego obecnością.
-Krzycz!-zażądał wbijając się we mnie ze znacznie większą siłą.
-Harry!-poddałam się, nawet tego nie kontrolując. Jego ruchy coraz bardziej przyspieszały, a ja pragnęłam go pocałować. Odwzajemnił, nie przestając we mnie wchodzić. Nie czułam go tylko tydzień, a czuję jakby minęło kilka miesięcy. Cudownie znów czuć go w sobie. Najwyższy, najważniejszy i najprzyjemniejszy moment zbliżał się wielkimi krokami, a on nie zwalniał tempa. Całowałam go namiętnie co chwilę przygryzając jego dolną wargę. Podniecało go to jeszcze bardziej, aż tak że po chwili obydwoje rozluźniliśmy mięśnie wypuszczając z siebie wszystkie przyjemności. Opadłam na jego ramie próbując przywołać do porządku serce, jak i zarazem przyspieszony oddech.
-Mówiąc szczerze nie wiedziałem, że tym razem będziesz taka agresywna-rozbawienie w jego głosie tylko mnie rozbawiło. Położyłam się obok niego i uśmiechnęłam się-kocham cię kotku-przejechał swoim palcem po moim nosie.
-Ja ciebie też kochanie-pocałowałam go-a teraz idę posprzątać-zerwałam się z łóżka i ubrałam jedną z koszul, która na pierwszy rzut oka spodobała mi się najbardziej. Nie zapinając się odwróciłam się w jego stronę.
-Kotku w tej koszuli, wyglądasz tak seksownie, że pieprzyłbym cię jeszcze raz.
-Idiota-z gracją podeszłam do łóżka i na kolanach podeszłam do niego-i tak cię kocham-pocałowałam go i zeszłam na dół. Wzięłam jedną ze szmatek, którą znalazłam w szafce pod płytą grzewczą. Ja pierdole co za syf, nigdy takiego nie widziałam. Zaczęłam ogarniać wszystko ze stołu, wszystkie butelki po piwie i puste woreczki po narkotykach. Na podłodze leżało zdjęcie, które na tyle miało napis "Na zawsze pozostaniesz w naszym sercu kochanie. Wybrałeś ten gorszy świat. Przepraszamy, musimy wyjechać. Nie możemy patrzeć jak cierpisz. Codziennie żyjemy z myślą, że nie wrócisz tej nocy. Nasza miłość zawsze będzie cię pamiętać". Odwróciłam na drugą stronę. Na tym zdjęciu widniał Harry, Gemma i najwyraźniej jego rodzice. Czyli wyjechali, dlatego nigdy nie wspominał o nich. Odłożyłam zdjęcie na ławę do kawy. Na podłogę zrzuciłam resztę białego proszku. Wzięłam odkurzacz i sprzątnęłam to co było na panelach. Zrobiłam sobie jeszcze kawę i poszłam na górę. Zauważyłam, że on siedzi na podłodze i chyba płacze. Odłożyłam kubek i podeszłam do niego. Zobaczyłam, że trzyma torebeczkę z narkotykami. Rozpoznałam ją, ona była moja-Harry co się dzieje?
-Dlaczego to robisz? Dlaczego ćpasz?-zapytał i popatrzył na mnie.
-Bo to sprawiało mi jedyną przyjemność przez ten tydzień-powiedziałam i przeczesałam palcami włosy.
-Nie możesz tego robić. Rozumiesz, nie pozwalam ci!-pierwszy raz widziałam go tak wkurzonego na mnie.
-Harry ale posłuchaj-klęknęłam przed nim-kocham cię! Przecież to, że zaczęłam nic nie zmienia.
-Zmienia. Nie chcę żebyś stoczyła się tak jak ja. Nie mam rodziny, wszyscy mnie zostawili bo bali się mnie. Nie rozumiesz?-zapytał i popatrzył w moje oczy.
-Kochanie ja jestem z tobą, no chyba że już zapomniałeś, że ja też cię kocham-usiadłam okrakiem na nim.
-Pamiętam, ale nie chcę żebyś straciła wszystkiego tak jak ja-odpowiedział i objął mnie.
-Najważniejsze, że jesteśmy razem. Nigdy nic nie stracę, jeśli będziesz przy mnie. Tylko ty się dla mnie liczysz-nie wiedziałam, że te słowa tak zaważą na mojej przyszłości, ale naprawdę go kochałam.
-Powiedz mi jeszcze kto ci to sprzedał?-zapytał.
-Pokręciłam się tu i tam. No i znalazłam takiego jednego. Powiedział, że cię zna. A po drugie, ty też przyczyniłeś się do tego, bo jak poszedłeś wtedy do domu, to wypadły ci ze spodni-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Szybkim ruchem, przewrócił mnie na plecy i przyłożył moje nadgarstki do podłogi.
-Powiesz mi kto to ci dał, czy mam znaleźć jakiś inny sposób?-uśmiechnął się i zaczął jeździć swoim nosem najpierw po mojej szyi, a później zjeżdżał niżej na piersi.
-No dobra, dobra-zaczęłam się śmiać-taki blondynek, niebieskie oczy, pełno tatuaży. Był na tej imprezie u Perrie-popatrzyłam w jego zielone oczy.
-Miał okulary przeciwsłoneczne i taki rozpychacz w lewym uchu?-zapytał.
-Tak-zaczęłam się bawić końcówkami jego włosów.
-To kurwa na sto procent był Horan. Zajebie go kiedyś-odpowiedział i popatrzył przez okno. Zaczęłam bawić się jego naszyjnikiem z krzyżem.
-Zostaw go-powiedziałam, ale jakby mnie w ogóle nie słuchał-halo słuchasz mnie?-teraz już byłam pewna.
-Coś mówiłaś kotku?-zapytał i znów jego wzrok wrócił na mnie.
-Tak. Że to ładny chłopak i zastanawiałam się czy nie umówić się z nim-popatrzyłam na niego.
-A tylko mi spróbuj-zaśmiał się i cmoknął mnie w usta.
-A żebyś wiedział, że spróbuje-próbowałam go wkurzyć.
-Nie będziesz się z nikim umawiać-zaczął obdarowywać moją szyję mokrymi pocałunkami. Nagle zadzwonił mój telefon-nie odbieraj.
-Muszę kochanie-odpowiedziałam i sięgnęłam na szafkę, a później znów opadłam na podłogę. Chłopak nie przestawał mnie całować-halo.
-Kochanie gdzie ty jesteś?-to był tata.
-Jestem u Janette-odpowiedziałam. Musiałam powstrzymywać się od najdrobniejszego dźwięku, który mogłam wydać gdy Harry mnie całował.
-Dobrze, tylko wróć jutro rano kochanie. Jutro mamy wizytę u doktora Williams'a-odpowiedział.
-Jutro?!-zapytałam z przerażeniem i odepchnęłam Harry'ego.
-No musi sprawdzić, czy może wykonać ci operację-powiedział-baw się dobrze kochanie.
-Pa tato-wstałam i usiadłam na łóżku. Odłożyłam telefon i nie miałam ochoty nawet gadać z Harry'm. Całkowicie zapomniałam o tej operacji, przecież mogę żyć z tym tętniakiem mózgu. Mama jakoś żyła bez żadnej operacji, ale tata kazał mi to zrobić. Powiedział, że to będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji. Ale nie mogą zapewnić stu procentowej pewności, że nie umrę podczas operacji. Harry nie może się o niczym dowiedzieć, nie chcę mu mówić, nie chcę żebyś się martwił. Nawet nie wiem kiedy kilka łez spadło na pościel. Chłopak widział, że jestem czymś dobita nawet nie zaważył się pytać. Także wstał z podłogi i mocno mnie przytulił.
-Nie wiem, co się dzieje ale wszystko będzie dobrze. Jesteśmy razem, a to jest teraz najważniejsze, nie ważne co się stanie będę cię kochał-gdy wypowiadał te słowa coraz mocniej przyciskałam go do swojego ciała. Coraz więcej łez spływało po mojej twarzy i spadało na jego bark.
-Kochanie pamiętaj, będę cię kochała wiecznie. Jeśli tobie albo mi coś się stanie zawsze. Rozumiesz? Zawsze-wyszeptałam prawie niesłyszalnie.
-Oczywiście-odpowiedział i pocałował mnie w policzek-kiedyś jeszcze jak będziemy to wspominać, to będziemy się z tego śmiać-oparł swój nos o mój-kochanie chodź już spać-delikatnie musnął moją dolną wargę.
-Dobrze-odpowiedziałam i położyłam się. Początkowo w ogóle nie mogłam zasnąć. Myślałam, tylko o tym że jutro doktor Williams powie mi prawdę. Czy mogę być operowana czy nie. Udawałam, że wszystko będzie dobrze, udawałam że nie płacze, ale to na nic się nie zdawało. On czuł, że jestem cholernie zdenerwowana i że przejmuje się telefonem od taty. Objął mnie ramieniem, czułam jego oddech na moim karku. Jego ciało przylegało do mojego,a ja choć na chwilę próbowałam o tym nie myśleć. Tata musiał zadzwonić akurat jak byłam u Harry'ego i mieliśmy znów się kochać. Czasem wybiera nieodpowiednie momenty na powiedzenie czegoś takiego, co mnie dobije. Naprawdę, całkowicie zapomniałam o tym, byłam u doktora jakieś cztery miesiące temu i wtedy umówił nas na wizytę, ale przez wakacje wszystko zapomniałam. Wreszcie się uspokoiłam i zasnęłam. Obudziłam się i odwróciłam głowę w stronę Harry'ego. Spał jak zabity. Popatrzyłam na zegarek, była dopiero siódma, więc co się dziwić. Na dziesiątą do lekarza, zaraz będę musiała się zbierać. Przeciągnęłam się i ledwo zwlokłam się z łóżka. Poszłam do łazienki i umyłam twarz. Teraz byłam już przygotowana na tą wizytę. Wiem, że Harry i tak na zawsze mnie zapamięta, nawet jeśli umrę na stole operacyjnym. Raz się żyje, a może akurat uda się usunąć mi tego tętniaka, z tego co wiem jest on mały i szybko go usuną. Mamy się już nie dało uratować, miała za dużego i za późno go wykryli. Ale jednak będę tej dobrej myśli, że wszystko będzie ze mną dobrze, zawalczę dla Harry'ego, tak jak on dla mnie wygrał wyścig, obronił mnie przed Josh'em i tymi jego kumplami. Szybko podreptałam na schody, ten widok mnie zszokował. Na kanapie siedziała kobieta z czarnymi włosami. Od tyłu wydawało mi się, że to jego mama. Co ona tu robi? Przecież powiedział, że wszyscy opuścili go oprócz Gemmy.
Jeśli szanujesz moje kilka godzin spędzonych na pisaniu kolejnego rozdziału to zostaw nawet najmniejszy komentarz.
Bardzo proszę i dziękuję :)
Swietny rozdział czekam na szybki next :)
OdpowiedzUsuńSuper. :3
OdpowiedzUsuńCuuudowny ♥
OdpowiedzUsuńJestem tu od kilkudziesieciu minut i przeczytałam wszystko :* będę czytać dalej <3
OdpowiedzUsuńPrzepiękny.. ! ♥ Next.! < 3.
OdpowiedzUsuńBoskie. ;* Kiedy będzie następna część.? ;*
OdpowiedzUsuń