sobota, 16 sierpnia 2014

20. I co, kto teraz jest silniejszy?

-Po co on to kurwa zrobił?
Harry trzasnął za sobą drzwiami, a mnie naprawdę było wstyd. Wstydziłam się go za to jak zachował się w tej restauracji, jak Niall oświadczył się Gemmie. Zaczął się wydzierać i powiedział, że mamy natychmiast stamtąd wychodzić. Wiedziałam, że nie mam po co się kłócić i tak bym nie wygrała. Kiedy szarpnął moją rękę i zacisnął na niej uścisk, widziałam to. Jego oczy zaczęły ciemnieć, a mała żyłka na szyi zaczęła mocno pulsować, a jego szczęka była zaciśnięta.
-Bo ją kocha, kretynie. 
-Nie koniecznie. Ja cię tak bardzo nie kochałem kiedy ci się oświadczałem.
Kiedy usłyszałam te słowa, moje nogi momentalnie zmiękły i straciłam grunt pod nogami. Opadłam na łóżko i skierowałam wzrok na swoje paznokcie u nóg. Poczułam jak kilka pojedynczych łez spływa po moich policzkach zanim podszedł do mnie i klęknął.
-Boże, przepraszam to nie tak. Przecież wiesz, że cię kocham. Nie miałem tego na myśli. 
Pokręciłam głową na znak protestu kiedy wziął w swoje palce moją brodę.
-Spójrz na mnie, kochanie.
Wyszeptał, ale ja cały czas silnie utrzymywałam się w swojej pozycji. Moja dłoń podniosła się i z wielkim impetem trzasnęła w jego policzek zostawiając czerwony ślad.
-Wiesz co, Harry jesteś pojebanym kretynem. Weź ten jebany pierścionek i zostaw mnie. Rozumiesz zostaw mnie kurwa.
Krzyknęłam ściągając pierścionek z palca aby włożyć go do jego dłoni. Delikatnie potarł swój policzek, a ja wykorzystałam to żeby uciec do pokoju obok, który miał robić nam za salon. Usiadłam w jednym z kątów i płakałam. 

Harry Pov

-Nie koniecznie. Ja ci tak bardzo nie kochałem kiedy ci się oświadczałem.
Byłem cholernie wściekły, naprawdę nie chciałem tego powiedzieć, ale Niall i Gemma. Oni wyprowadzili mnie dzisiaj z równowagi. Kiedy blondyn mówił, że chce jej się oświadczyć myślałem że to jego kolejny posrany żart. Ale nie, on naprawdę to zrobił. Nie wytrzymałem, a moje serce zaczęło wyrywać się z mojej piersi. Spojrzałem na Dominice, wyglądała na zagubioną. Opadła na łóżko i straciła kontakt wzrokowy ze mną. Nienawidziłem się za to. Znowu ją skrzywdziłem. Nawet nie wiem dlaczego to powiedziałem, przecież to nie była do kurwy prawda. Szybko otrząsnąłem się i upadłem na kolana przed jej sylwetką.
-Boże, przepraszam to nie tak. Przecież wiesz, że cię kocham. Nie miałem tego na myśli.
Złapałem jej malutką dłoń i ścisnąłem ją. Pokręciła przecząco głową, kiedy drugą dłonią złapałem jej brodę aby unieść delikatnie do góry na moją linię oczu.
-Spójrz na mnie, kochanie.
Wyszeptałem, ale ona ani drgnęła. Była na mnie wściekła i wyczułem to. Do huja, co ja narobiłem? Jej dłoń najpierw zacisnęła się w pięść, a później rozluźniła przenosząc się na moją twarz zostawiając bolesny ślad.
-Wiesz co, Harry jesteś pojebanym kretynem. Weź ten jebany pierścionek i zostaw mnie. Rozumiesz zostaw mnie kurwa.
Krzyczała na mnie tak jak ja na nią jeszcze przed chwilą. Szybko zsunęła z palca błyszczący dodatek, który kupiłem jej przed operacją. Delikatnie potarłem swój policzek po tym jak go powierzyła. Był to jedyny moment kiedy nie trzymałem jej ciała w miejscu. Wykorzystała to i pobiegła w stronę kolejnego pokoju, który był salonem. Jęknąłem z własnej głupoty i usiadłem na łóżku. Moje nogi były luźno rozłożone, a ja oparłem łokcie na kolanach przyciskając wnętrze swoich dłoni do linii w której szczęka łączyła się z szyją. Naprawdę nie lubię kiedy jest na mnie zła. Muszę wtedy tak cholernie długo ją przepraszać. Nienawidzę tego, bo wiem że wina leży tylko po mojej stronie, a to jest najgorsze. Szybko zbiegłem na dół i poszedłem do pierwszej lepszej kwiaciarni. 
-Czy mógłbym prosić ładny bukiet na przeprosiny?
Zapytałem młodej kobiety stojącej za ladą i widziałem to. Oblizała usta kiedy przebiegłem dłonią po swoich włosach. Nienawidzę takich kobiet, są zdzirowate. Dominice nigdy taka nie była i mam nadzieję że nie będzie. Dopóki będziemy razem nie dopuszczę do tego, jest na to naprawdę za ładna. Przewróciłem oczami i patrzyłem na bukiety wokół mnie. Wybrałem jeden, który był zrobiony z kolorowych frezji. Dominice kochała frezje, powiedziała mi to raz podczas seksu. Ona zawsze podczas seksu mi się zwierzała. To było zabawne, a nawet słodkie. 
-Poproszę ten.
Położyłem bukiet na ladzie. 
-Poproszę dwanaście dolarów. I tak na marginesie ona nie jest pana warta. Żadna kobieta nie obraziłaby się na kogoś tak bardzo seksownego. 
Nie przyjąłem tego jako komplementu. Była naprawdę natrętna. Gdyby chociaż wiedziała jakim dupkiem jestem inaczej by powiedziała. Wyciągnąłem portfel z tylnej kieszeni i zapłaciłem swoją należność. Złapałem kwiaty i wróciłem do pokoju. Drzwi od salonu były zamknięte, a ja wiedziałem jedno. Ona tam jest i gdzieś siedzi. Delikatnie pchnąłem je i to mnie zdziwiło, nie były zamknięte na klucz. Siedziała skulona w kącie i płakała. Stanąłem butami na jej drobnych palcach u nóg.
-Ty dupku! To boli.
Wykrzywiła się w bólu kiedy spojrzała na mnie. Odsunąłem stopy od niej i schyliłem się aby być na wysokości jej oczu. 
-Kochanie, przepraszam. Nie miałem tego na myśli. No, przecież ja cię tak bardzo kocham.
Wyszeptałem i wyciągnąłem zza siebie bukiet. Delikatnie zgarnęła wszystkie łzy ze swojej twarzy i spojrzała na mnie.
-Czy ty myślisz kurwo, że ten kwiatki coś załatwią?
Zapytała patrząc na mnie. Zobaczyłem w jej oczach blask i delikatny rumieniec wkradł się na jej policzek, jakby miała coś do mnie powiedzieć.
-A nie?
-Chcę ciebie. Czy ty naprawdę nie rozumiesz? Chce twojej bliskości.
Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Odłożyła kwiatki na stolik który był obok  i delikatnie próbowała podnieść się z ziemi opierając swoje dłonie na moich ramionach. Nie byłem na to przygotowany więc upadłem na plecy. Stanęła nade mną kładąc jedną ze stóp między moje krocze.
-I co, kto teraz jest silniejszy?
Zapytała z wyższością i uśmiechnęła się. Złapałem jej kostkę i zacząłem delikatnie masować. Jej cichy jęk już doprowadzał mnie do orgazmu. Czułem jak przez moje ciało przepływa fala gorąca, kiedy mocniej naparła swoją stopą o mój krok.

Dominice Pov

-Chcę ciebie. Czy ty naprawdę nie rozumiesz? Chce twojej bliskości.
Odłożyłam kwiatki na szafkę obok i oparłam się dłońmi o jego ramiona aby się podnieść. Chyba się tego nie spodziewał, ponieważ stracił równowagę i upadł na plecy. Delikatnie wsunęłam jedną ze swoich stóp między jego krocze i zaśmiałam się.
-I co, kto teraz jest silniejszy?
Zapytałam i nagle cicho przeklęłam czując jego długie i delikatne palce na mojej kostce. Masował ją delikatnie, a ja jęknęłam kiedy ścisnął ją mocniej. Mocniej naparłam stopą na jego penisa, który zdawał się już twardnieć w jego ciasnych rurkach. Musieliśmy wyglądać naprawdę śmiesznie. Nagle pociągnął mnie w dół w taki sposób, że teraz siedziałam okrakiem na jego kroczu. Moje dłonie opierały się po obu stronach jego głowy, a niespięte włosy drażniły jego twarz. Delikatnie musnęłam jego wargi zamykając nasze usta w namiętnym pocałunku. Jego dłonie powędrowały z moich pleców na pupę delikatnie ściskając ją. Przyległam do ciała Harry'ego zamykając przestrzeń między nami. Nasze narządy intymne ocierały się o siebie przy każdym pocałunku. Złapałam jego twarz w swoje dłonie, kiedy zerwał się do pozycji siedzącej. 
-Odkąd zobaczyłem cię w tej sukience, miałem ochotę tak mocno cię pieprzyć. Tak cholernie, mocno kochanie.
Jego głębokie słowa uderzyły w moją głowę i rozniosły się po całym ciele tworząc gęsią skórkę. Oderwał się na moment ode mnie aby wstać i mi także pomóc w tej czynności poprzez wyciągnięcie ręki. Kiedy staliśmy już na przeciwko siebie, moje dłonie znajdywały się na jego piersi delikatnie, przez materiał koszuli szukając jego sutków. Jęknął gardłowo kiedy znalazłam jednego z nich i mocno ścisnęłam. Złapał moją brodę w palce i podniósł do góry, najpierw składając pocałunek na moim czole, kończąc na obdarowywaniu mnie nimi po całej twarzy. Zjechał swoimi ustami niżej na linie, która łączyła szyję z brodą. Jego dłonie powędrowały na zamek sukienki i zaczęły delikatnie rozsuwać go. Delikatnie zsunął jedno ramiączko, a później drugie. Spojrzałam w dół na swoje prawie całkowicie obnażone ciało i było dobrze. Nawet bardzo dobrze. Prawie w ogóle nie było ich widać. Złapał mnie w biodrach i podniósł abym mogła przesunąć sukienkę na podłogę. Przygryzł dolną wargę kiedy na moim ciele pojawiły się wypukłe kropki, które oznaczały jedno. Tak, miałam gęsią skórkę. Złapał mnie za pośladki i podniósł do góry, tak że mogłam opleść nogi wokół jego talii. Cały czas delikatnie całował najpierw moje obojczyki, a później piersi kiedy szedł do pokoju. Nagle zostałam rzucona na miękki i ciepły materiał. Zachichotałam kiedy jego opuszki palców, przejechały po mojej talii. Harry zdjął z siebie marynarkę i odrzucił ją na bok. Jego włosy były inne niż zwykle. Nie były tak roztrzepane na boki jak zwykle, były ułożone w jedno miejsce, ale i tak wyglądał przepięknie. Zaśmiałam się kiedy jego język wylądował w moim pępku, bo tak to był mój słaby punkt i tylko on o tym wiedział. Jego palce owinęły się wokół moich koronkowych majtek delikatnie odsłaniając moje łono. 
-Chciałbym zobaczyć jak się dotykasz, no wiesz. Zanim ja to zrobię, a później ty mi. A później sobie nawzajem.
Zaśmiał się i ściągnął moje majtki delikatnie całując każde miejsce w którym były. 
-Żartujesz kurwa?
-Nigdy tego nie widziałem, proszę zrób to dla mnie.
Nie chciałam tego robić, ale zostałam zmuszona. Złapał moją drobną dłoń, swoją i położył ją na mojej łechtaczce. Delikatnie kilka razy przejechałam po moim słabym punkcie i jęknęłam z rozkoszy. Jego oczy rozszerzały się z każdym moim jęknięciem, a swoje wargi cały czas nawilżał językiem. Kiedy zaczęłam robić kółka na niej szybko odsunął moją dłoń.
-To było kurewsko cudowne, a teraz pozwól mi działać.
Uśmiechnął się i przycisnął swój język do mojego wejścia. Oplotłam jego włosy w moje palce, a on przyłożył kciuk do łechtaczki, robiąc delikatne kółka i naciskając na nią od czasu do czasu. 
-Podoba ci się?
Wprowadził jeszcze dodatkowe drgania kiedy wypowiedział te słowa. Wyszeptałam z siebie ciche poczucie zadowolenia. Przycisnął swojego kciuka mocniej do mojego słabego punktu, a ja wygięłam swoje ciało w łuk wykrzykując mocno jego imię. Zaśmiał się cicho i opuścił moją pochwę swoim językiem, gdzie teraz zajęły miejsce palce. Mocno wysuwał je i zaginał w środku, tak aby znaleźć mój słaby punkt. Przeniosłam moje dłonie na pościel i mocno ją złapałam. Mój oddech stawał się nierówny, a klatka piersiowa poruszała się bardzo szybko w górę i w dół. Miałam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko i uciec z tego miejsca, ale Harry mocno trzymał jedną z moich kostek drugą ręką. Przez moje ciało przepłynęła fala ciepła i kiedy miała już uderzyć w najsłabszy punkt Harry przerwał śmiejąc się do mnie.
-Jeszcze nie teraz.
Wstał z łóżka i popatrzył na mnie powtarzając moje ruchy. Wydymał wargę i udawał że szybko oddycha.
O co tu chodzi?
Kurwa Harry.
To było takie dobre.
Dlaczego nie pozwoliłeś mi dojść?
Byłam już tak cholernie blisko.
Delikatnie rozpiął klamrę swojego paska i guzik. Rozsunął rozporek i ściągnął swoje spodnie po kostki. Machnęłam w powietrzu ręką pokazując na jego koszulę, aby też ją ściągnął. Uśmiechnął się i po chwili leżał na mnie w samych bokserkach, ocierając się o moje wejście. Złączył nasze palce i zaciskał je za każdym razem kiedy mocniej napierał na mnie. Jego usta cały czas przylegały do moich, a ciała ocierały się o siebie. Moje piersi były przygniecione przez jego opalony tors. Delikatnie opuścił jedną z moich dłoni i przeniósł ją pode mnie. Zaśmiałam się, kiedy nie mógł rozpiąć mojego stanika. 
-Może ci pomogę?
Zapytałam patrząc na jego cholerne skupienie. Jego język delikatnie wystawał z ust i nagle mu się udało. Delikatnie zsunął jedno z ramiączek, a później drugie. Oblizał swoje pełne usta kiedy delikatnie przesunął mój stanik w dół, a jego oczom ukazał się mój biust. Delikatnie zrobił kółko wokół mojego sutka, aby później zassać go i delikatnie przygryźć. Jęknęłam głośno, gdy przycisnął go swoim językiem. Nie wiedziałam co zrobić z rękami, więc korzystając z chwili nieuwagi zjechałam niżej na jego podbrzusze. 
-Masz?
Podniosłam jego głowę i spojrzałam w jego zielone tęczówki.
-Och przestań Dominice. Nie psuj tego momentu. Mam je gdzieś w walizce, nie chce mi się ich wyciągać. Raz nie zaszkodzi.
Wyszeptał, wcale mnie nie uspokoił. Przecież wiedziałam, że to nie był tylko raz. Już kilka razy kochaliśmy się bez zabezpieczenia. Wiedziałam, że muszę przerzucić się na tabletki za jakiś czas. Korzystając z chwili nieuwagi złapałam twardą erekcję Harry'ego przez bawełnianą fakturę. Jęknął w moje usta gdy ścisnęłam go mocniej. 
-Chce dojść w tobie. Czuć jaka jesteś ciasna i wtedy dojść.
Krzyknął i oddalił moje ręce od jego penisa. Tym razem ich nie splótł tylko pozwolił mi delikatnie zsunąć bokserki wzdłuż jego ud. Jego kutas uderzył w podbrzusze, a ja oblizałam usta na sposób jaki jeszcze nigdy tego nie robiłam. 
-Co to miało być?
Zaśmiał się i delikatnie ucałował moją skroń. Pokiwałam przecząco głową na znak niewiedzy i także nieśmiało się uśmiechnęłam. Jęknęłam głośno jego imię, kiedy po raz pierwszy wbił się we mnie. Wbiłam swoje paznokcie w jego bicepsy i z każdym mocniejszym pchnięciem naciskałam na niego mocniej. Cały czas szeptał do mojego ucha nieprzyzwoite rzeczy, które chciałby jeszcze ze mną zrobić. Czułam jak moje policzki nabierają czerwieni. Nasze jęki na pewno ktoś słyszał, bo to byłoby nie możliwe. Głośno przełknęłam ślinę kiedy podniosłam biodra do góry, aby poczuć go całego. Nie był raczej przyzwyczajony, że to robię więc na jego usta wkradł się mały uśmiech. Na moją twarz spadały krople potu z jego włosów. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ ja także byłam już cała mokra. Przeniosłam swoje dłonie na jego plecy i delikatnie jeździłam nimi poznając nowe mięśnie mojego mężczyzny. Moje usta były rozchylone, a oczy przymknięte, nie wiedziałam jak teraz wygląda jego twarz. Przejechałam kilka razy paznokciami po jego plecach, a on tylko przeklinał coś pod nosem. 
-Twój kutas jest taki duży.
Wymsknęło mi się ciche westchnienie kiedy coraz mocniej przyciskał swoje biodra do moich. Czułam jak wypełnia mnie dokładnie całą. Złapał za zagłówek łóżka i zaczął z całej siły pchać we mnie swojego penisa. Jego ruchy były silne, a z moich oczu wypływały łzy. Pierwszy raz poczułam ból kiedy się kochaliśmy. Jego mięśnie napinały się cały czas, a ja czułam się przytłoczona jego wielkością. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego otwarte usta, które miałam teraz ochotę pieścić swoimi wargami. Przeraziłam się kiedy zobaczyłam coś, czego jeszcze nigdy nie widziałam. Zauważyłam jego ciemny wzrok, nigdy taki nie był. Jego oczy z jasno zielonych zrobiły się ciemne. O co do kurwy chodzi? To nie jest Harry, on nigdy nie miał takich tęczówek. Żeby zapomnieć to co widziałam zamknęłam oczy i starałam się wyobrazić go kiedy po raz pierwszy kiedy się kochaliśmy. Był wtedy taki czuły i delikatny. Żałowałam, że wtedy przespałam się z James'em, bo wiem że to Harry'emu powinnam oddać swoje dziewictwo. Nasze głosy przekrzykiwały się zamiennie. 
-Proszę spójrz w moje oczy. Chcę widzieć twój wzrok kiedy dojdziesz.
Delikatnie ucałował jedną z moich powiek, a ja delikatnie otworzyłam oczy. Był zaskoczony, chyba nie wiedział, że przed chwilą jeszcze płakałam. Czułam jak penis Harry'ego drży we mnie, wiedziałam że jest już blisko, zresztą tak jak ja. Jego ruchy przyspieszyły i za każdym razem kiedy przytrzymywał swoje biodra przy mnie cicho jęczał. Jego dłonie cały czas były na moich ramionach i czułam jakie siniaki zostawią jego mocne i duże dłonie. Przygryzłam dolną wargę i wciągnęłam do siebie powietrze kiedy zaczął delikatnie robić kółka swoim penisem w mojej pochwie. Kiedy \ znalazł mój słaby punkt i uderzył w niego kilka razy, doszłam. Nagle przestał się poruszać, a ja poczułam jak nasze płyny mieszają się i oblewają moje ciało od wewnątrz. 
-O kurwa..-jęknął i przywarł do moich ust pozostając we mnie jeszcze przez chwilę. Opadł na moje ciało i przygniótł całym ciężarem. Nie był zbyt ciężki, ale jednak ważył prawie dwadzieścia kilo więcej ode mnie. Zassał moją wargę i chwilę ją przygryzał tak żeby delikatnie spuchła. Uwielbiał to robić. Moje palce przeniosły się na jego pośladki i delikatnie je ścisnęły. Mruknął w moje usta i po chwili jego wargi zasysały linię która łączyła moją brodę z szyją. Delikatnie przygryzał to miejsce. Byłam pewna co chce osiągnąć. Chciał zostawić po sobie pamiątkę, tak żeby teraz każdy facet wiedział, że jestem jego. Kiedy poczułam jak moja skóra zaczyna szczypać, przeniosłam dłonie na jego piersi i odsunęłam od siebie.
-Harry zatrzymaj się. To mnie boli.
Powiedziałam i pokręciłam głową na znak mojego protestu. Nie wiedział o co mi chodziło, ale wcale się nie sprzeczał. Jego miękki penis wysunął się ze mnie, a Harry położył się obok mnie. Owinęłam się kołdrą i poszłam do łazienki. Puściłam letnią wodę i nagle poczułam na swoim ciele jego dotyk.
-Harry coś było nie tak. Twoje oczy ściemniały, a twoje palce patrz, co one mi zrobiły.
Odwróciłam się i pokazałam mu moje ramiona.
-Nie. To nie możliwe. Przecież ja nie chciałem zrobić ci krzywdy. Boże, Dominice przepraszam. 
Rozłożył ręce aby delikatnie otulić mnie w swoich ramionach. Szeptał chwilę do mojego ucha i gładził moje włosy. 
-Już wiem czemu płakałaś. Przepraszam. Nie wiem co, we mnie wstąpiło, wiesz że nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy.
-Najważniejsze, że wróciłeś.
-Wróciłem?
-No twoje spojrzenie stało się inne niż zwykle, a teraz jest normalne.
Uśmiechnęłam się i położyłam swoje dłonie na jego piersiach. Delikatnie przycisnął mnie do swojego ciała, aby po chwili puścić i odwrócić mnie w taki sposób abym była w jego stronę plecami. Sięgnął po żel o zapachu kokosowym. Wycisnął sobie trochę zawartości na dłonie i chwilę pocierał aby powstała piana. Delikatnie przejechał po moich plecach najwyraźniej rozkoszując się moim ciałem. Zapach kokosu roznosił się po całej łazience inaczej niż zwykle. Był cholernie intensywny. Jęknęłam kiedy jego dłonie delikatnie masowały moje piersi. Jego głupi uśmieszek nie znikał z twarzy, kiedy jego usta szeptały do mojego ucha naprawdę nieprzyzwoite rzeczy, których nigdy do mnie nie mówił. Zjechał swoją dłonią na moje łono, delikatnie ocierając swoimi palcami moje wejście. Owinęłam dłonie wokół jego karku i delikatnie stanęłam na palcach. Poczułam niemiłe uczucie, które pojawiało się w moim przełyku, kiedy za dużo zjadałam. Kilka razy próbowałam to zaprzestać, aby nie zrobić tego przy nim. Nie dałam rady. Moje całe ciało zerwało się i delikatnie nachyliło się w stronę spływu puszczając jego szyję. Kiedy z moich ust przestały z zawrotną prędkością wypływać resztki jedzenia odwróciłam się w jego stronę. Wzrok Harry'ego mówił wszystko, był obrzydzony. W moich oczach pojawiły się pierwsze łzy, zanim pojawił się wprost wodospad. Nie potrafiłam nic powiedzieć, więc szybko opłukałam się, wzięłam ręcznik z wieszaka owijając go sobie na ciele i uciekłam z łazienki zatrzaskując za sobą drzwi.

Harry Pov

-Najważniejsze, że wróciłeś.
-Wróciłem?
-No twoje spojrzenie stało się inne niż zwykle, a teraz jest normalne.
Delikatnie uśmiechnęła się i położyła dłonie na moich piersiach. Mocniej zacisnąłem uścisk na naszych ciałach, aby za chwilę puścić ją i odwrócić w taki sposób aby była zwrócona tyłem do mnie. Miałem ochotę umyć ją całą, czułem że będę wtedy w stu procentach spełniony. Sięgnąłem po płyn kokosowy, który używała Dominice. Wylałem sobie trochę zawartości na dłonie i pocierałem nimi o siebie aby powstała piana. Kiedy to się stało położyłem swoje duże dłonie na jej plecach i dostrzegłem coś czego jeszcze nigdy nie widziałem. Na jej karku, był mały tatuaż. Widniała malutka literka i jakaś data "R- XX VII XI". Może to miało oznaczać coś z jej matką. Nie chciałem zadawać jej zbędnych pytań po tym co się przed chwilą stało. Nie lubiłem zapachu tego żelu, no chyba że na jej skórze. Był taki dziwny i intensywny. Przeniosłem swoje dłonie najpierw na jej przedramiona, obojczyk i kiedy dotknąłem delikatnie jej piersi subtelnie zajęczała. Uwielbiałem słyszeć jej ciche jęki i moje imię wypowiadane kiedy sprzeciwiała się czemuś. Moje usta cały czas szeptały w jej ucho różne rzeczy, większość z nich było naprawdę nieprzyzwoitych. Mówiłem jej o tym jakie rzeczy moglibyśmy razem jeszcze zrobić i jakie ładne dzieci by nam kiedyś wyszły. Mój uśmiech się szerzył kiedy delikatnie przytakiwała głową, usta były rozchylone a oczy zaciśnięte. Zjechałem swoją dłonią w dół na jej delikatnie wydęty brzuch. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ była tak cholernie słodka przez to jedzenie. Zjechałem swoją dłonią na jej łono aby delikatnie podrażnić się swoimi palcami u jej wejścia. Delikatnie pisnęła i owinęła swoimi dłońmi mój kark delikatnie stając na palcach. Naprawdę nie wiedziałem co we mnie wtedy wstąpiło, nigdy tak nie miałem, chociaż kiedyś kilka dziewczyn z którymi spałem mówiły że stawałem się innym, ale nigdy im to nie przeszkadzało. Mówiły, że wtedy byłem taki ostry. Nagle jej ciało zaczęło dziwnie zrywać się do przodu, a ona zachowywała się jakby coś wstrzymywała. Po jakiejś minucie wiedziałem co się dzieje. Zwolniła uścisk i zgięła się w pół. Dosłownie całe jedzenie które skonsumowała w restauracji wypłynęło z niej z zawrotnym tempem. To było dziwne, nigdy nie widziałem żeby jakakolwiek kobieta wymiotowała pod tym samym prysznicem lub w tej samej wannie. Tak, to było obrzydliwe. Ale wiedziałem. Wiedziałem, że nie powinna tego robić, ale przecież nie mogłem. Nie mogłem jej zabronić. Nie lubiłem kiedy to robiła, ale nie mogłem nic poradzić. Odwróciła się w moją stronę, może i miałem dziwną minę. Ale nie chciałem żeby musiała się wstydzić. Chyba jednak źle to zrozumiała. Jej oczy zabłyszczały i odwróciła się aby opłukać całe swoje ciało. Zanim zdążyłem ją zatrzymać chwyciła za ręcznik owijając go wokół swojego ciała i wybiegając z łazienki zatrzaskując drzwi. Jeśli ma jakiś pojebany nawrót nie przeżyje tego, naprawdę tego nie przeżyje. Już jest chodzącym szkieletem, a jakby schudła jeszcze trochę musiałaby kupować ubrania na dziale dziecięcym, bo wszystkie z damskiego byłyby już za duże. Chwyciłem swój żel wmasowując sobie go w rozgrzane ciało.
Kiedy wszedłem do sypialni z ręcznikiem owiniętym wokół talii, ona leżała owinięta kołdrą po sam nos. Przeklinała coś pod nosem i pociągała nim. Oznaczało to jedno miała katar. Każdy by go miał kiedy by płakał. Ale była też inna przyczyna. Obydwoje cierpieliśmy na chorobę. Oboje mieliśmy alergię co wiązało się z katarem siennym , którego nie dało się wyleczyć żadnymi lekami. Delikatnie kaszlnąłem i przebiegłem dłonią po włosach, ale ona nawet przez chwilę nie obróciła się w moją stronę. Pokręciłem przecząco głową i sięgnąłem do walizki wyciągając z niej świeże bokserki. Usiadłem na łóżku i przez chwilę patrzyłem przez okno, na wodę przed naszym hotelem. Miałem tego dość. Traktowała mnie jak jakiegoś idiotę. Przecież każdy może kiedyś zwymiotować przed kimś. Mnie też nie raz udało się zwymiotować na kogoś podczas jakiejś całonocnej imprezy, kiedy mieszałem każdy rodzaj alkoholu, zaczynając od whisky, a kończąc na piwie. Nie raz także zbieraliśmy z chłopakami wymiotujące dziewczyny sprzed naszej wycieraczki. Delikatnie podniosłem się z łóżka i sięgnąłem po paczkę z papierosami. Wyciągnąłem jednego i zapaliłem zapalniczkę podpalając jego końcówkę. Wyszedłem na balkon i przymknąłem delikatnie drzwi. Morska bryza uderzyła w moją twarz, a włosy delikatnie zaczęły falować pod napływającym powietrzem. Oparłem się o barierkę i skrzyżowałem nogi w kostkach. Nagle usłyszałem jak jej gołe stopy uderzają o zimne płytki balkonu. 
-Przeziębisz się, kochanie.
Wyszeptała i położyła na moich ramionach jedną z bluz. Uśmiechnąłem się wyciągając papierosa spośród warg, trzymając go między palcami. Odwróciłem się w jej stronę i widziałem to. Widziałem jak bardzo wstydzi się tego co zrobiła. Zwiesiła głowę w dół patrząc na nasze stopy.
-Przecież, wiesz że nic się nie stało. Każdemu mogło się to zdarzyć. Ja też kiedyś miałem takie wpadki.
Wyrzuciłem papierosa do wody i podszedłem delikatnie owijając swoje ręce wokół jej ciała okrytego ciepłą bluzą. 
-Ale ja tego nie chciałam. Naprawdę musiałam. Przecież ci obiecałam kochanie. I dotrzymam słowa.
Szeptała w moją szyję kiedy przycisnąłem ją jeszcze mocniej. Nie dość że była zawstydzona to miała jeszcze poczucie winy. Nie powiem tego na głos, ale jeśli naprawdę się postara, ja także się postaram przestanę palić.
-Już wszystko dobrze, kotku.
Aby ją uspokoić zacząłem kołysać się na boki i gładzić jej ciemne włosy. Delikatnie ucałowała moje nagie ciało. Miałem ochotę zapytać się o ten tatuaż, ale to chyba nie był dobry czas na to. Puściłem ją i złożyłem pocałunek na jej skroni. Położyłem swoją rękę na jej barku, kiedy jej mała dłoń znalazła się na mojej tali. Zajęliśmy miejsca obok siebie przykrywając się kołdrą. Delikatnie przysunąłem swoje ciało do jej aby zamknąć przestrzeń między nami. Przełożyłem rękę przez jej ciało, a ona zacisnęła uścisk na mojej dłoni. Wsunąłem swoją nogę między jej uda i pocałowałem jej kark dokładnie w tym miejscu gdzie włosy zasłaniały ten tatuaż.
-Dobranoc. Pamiętaj że się kocham.
-Też cię kocham.
Wyszeptała co totalnie mnie uspokoiło. Wiedziałem, że już wszystko jest dobrze i stara się zapomnieć o tamtym zajściu. Zacisnąłem oczy, próbując zasnąć.


-------------------------------

Dominice Pov

Obudził mnie rano mój telefon, który dzwonił. Leżałam na piesi Harry'ego, a on przyciskał moje ciało do swojego. Delikatnie chrapał co dodawało mu jeszcze większej słodkości. Kiedy próbowałam wydostać się z jego uścisku jeszcze mocniej go zacisnął i szepnął coś pod nosem. Dmuchnęłam na kosmyki włosów, które opadły na moją twarz. Szybkim ruchem wyrwałam się z jego umięśnionych rąk i przesunęłam po ekranie aby odebrać.
-Hej, El!
Mój głos jeszcze delikatnie drżał i chrypiał.
-Cześć kochanie. Jedziemy dzisiaj wszyscy najpierw do Dream World'u w Brisbane, a później prawdopodobnie pójdziemy do matki Harry'ego, albo na jakąś imprezę do klubu. Wybieracie się z nami?
-A o której? Bo on jeszcze śpi.
-Za jakieś dwie godziny, na razie Louis z chłopakami jeszcze śpią. Będzie jeszcze Gemma i Niall. 
-Mhm, dobrze.
Wiedziałam, że nie będzie tak kolorowo, przecież Harry znienawidził go przez to co zrobił. 
-To widzimy się za dwie godziny.
-Podjedziemy samochodami pod wasz hotel i później pojedziecie swoim.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na swoje wcześniejsze miejsce. Przebiegłam po swoich włosach i nagle poczułam, że w moich majtkach jest delikatnie mokro. Weszłam do łazienki i ściągnęłam je. 
-Perfekcyjnie. Już mam okres.
Powiedziałam praktycznie sama do siebie i sięgnęłam po pudełko z tamponami leżące obok toalety. I wcisnęłam sobie jednego z nich do swojej pochwy. Szybko przemyłam twarz i umyłam zęby. Kiedy weszłam do sypialni uświadomiłam sobie, że jestem bez majtek a mały sznureczek wystaje z mojej pochwy. Harry już nie spał i patrzył na mnie.
-Co to jest?
-Kretynie, nie widziałeś nigdy sznurka od tamponu? 
-Nie. Bo każda dziewczyna z którą spałem nie miała okresu. A nie zapominaj, że nigdy nie miałem dziewczyny oprócz Rose, która jeszcze nie była w tych tematach.
Zaśmiał się i opadł znowu na poduszki. Otwarłam szafkę i wyciągnęłam kolejne majtki z szuflady. Czułam jego wzrok kiedy zakładałam je na siebie. 
-Wstawaj. Za dwie godziny mamy być już na dole, przyjadą po nas.
Podeszłam i złapałam jego dłoń. Przytaknął głową i był już w łazience. Wyciągnęłam z szafy wygodne ciuchy i przebrałam się w nie.  Zeszliśmy na śniadanie i szybko je skonsumowaliśmy. Wchodząc na górę pomyślałam o zabraniu plecaka i okularów przeciwsłonecznych. Gdy zeszliśmy na dół wszyscy już czekali opierając się o swoje samochody.


Zawstydziłam się kiedy wszyscy zauważyli nasze złączone dłonie. Tak, Harry nigdy nie okazywał swoich uczuć publicznie, przynajmniej zawsze tak mówił. Jego dłoń zacisnęła się na mojej kiedy zauważył Nialla i Gemmę. 
-Harry. Uspokój się. Postaraj się z nim pogadać. I przeproś za wczoraj.
Wyszeptałam tak, żeby on tylko mógł to usłyszeć.
-Też cię kocham.
-Słyszałam tu ironię.
-Jaką kurwa ironię?
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ puścił moją dłoń i przeciągnął mnie przed siebie. Delikatnie ucałował moje usta i położył dłonie na moim tyłku.
-Harry, oni się gapią.
-No i trudno. Niech się patrzą. Po to mają chyba oczy. A ty chyba powinnaś zapiąć ten guzik na górze, bo trochę ci coś wychodzi.
-Zamknij się.
Uderzyłam go zabawnie w ramie, a on ucałował moje czoło. Przywitałam się z wszystkimi, zresztą tak jak Harry. Starał się być miły dla Nialla, chociaż nie za dobrze mu to wychodziło.
-To my z Zaynem poprowadzimy was wszystkich bo byliśmy tutaj już nie raz.
Wszyscy się zgodzili i wsiedli do wypożyczonych samochodów.

________________________________
Przepraszam, za opóźnienie. Ale za tydzień odbędzie się ślub mojej siostry. Mamy teraz dużo zamieszania. Nie mam czasu pisać  w dzień, więc staram się jak najwięcej w nocy. Mam nadzieję, że nie będziecie źli za to, że wstawiłam ten post w sobotę, a nie w piątek. Kocham was bardzo mocno i dziękuje za każdy chociaż najmniejszy komentarz
Adminka Sonia
x.x

3 komentarze:

Pamiętaj, że każdy jeden nawet najmniejszy komentarz motywuje do napisania kolejnej części :)