***
Minęły już miesiąc od dnia w którym się wybudziłam. Tak wiele rzeczy zmieniło się w tak krótkim czasie. Przecież minęło tylko pięć miesięcy, ale jednak wszystko tak szybko mija. Harry skacze cały czas w okół mnie, czasem czuje się jak jakaś gwiazda. Tak bardzo mnie kocha, nigdy nie pomyślałabym, że ktokolwiek, mógłby aż tak bardzo pokochać inną osobę. Codziennie pokazuje mi to jak staje się doroślejszy. Jest najbliższy mojemu sercu, które jest mu oddane w całości. Dzisiaj miałam wychodzić, pakowałam swoje ubrania i rzeczy. Gdy wszedł do sali, akurat bawiłam się telefonem.
-Hej kotek!-usłyszałam jego ciepły głos, który tak cholernie kochałam. Tym razem był jakiś przybity. To nie było to samo "hej kotek".
-Cześć kochanie-odłożyłam telefon i podeszłam do niego, ale on nie był szczęśliwy i widziałam w jego oczach smutek. Przytulił się do mnie, ale bez uczucia, jakbym nie była jedyną osobą którą kocha.
-Przepraszam-opuścił moje ramiona i podszedł do okna.
-Harry ale co się dzieje?-zapytałam zdezorientowana i podeszłam do niego.
-Wiem nie powinienem-odwrócił się w moją stronę i widziałam że jego oczy zaczynają błyszczeć.
-Co ty zrobiłeś?-krzyknęłam na niego, ale po chwili uświadomiłam sobie, że nie mam o co wrzeszczeć, przecież nawet nie wiem co on zrobił.
-Obiecałem ci. Wiem, że ci obiecałem-wyszeptał i opuścił głowę w dół-proszę wybacz mi.
-Harry ale kurwa o co chodzi?-zapytałam i podniosłam jego twarz do góry tak aby patrzył w moje oczy.
-Tak bardzo tego nie chciałem. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie widzieć. Dzisiaj jest wyścig i ja w nim wystartuje-powiedział bardzo pewnie. Moje oczy zaszły łzami, miałam ochotę uderzyć go w twarz, ale z drugiej strony wiedziałam że to jest jedyne wyjście żebyśmy mieli jak żyć.
-Wystartujesz, ale ja pojadę z tobą-złapałam jego dłoń-rozumiesz?
-No chyba sobie kpisz. Tam będzie Josh i jego paczka. Nie chcę cię narażać-zaśmiał mi się prosto w twarz.
-No to nigdzie się nie wybierasz-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Patrzyłam na niego z pogardą. Dlaczego on mi na nic nie pozwala? Wiem, że jestem młodsza i musi się mną opiekować. Dobra, okay ale po co oświadczał mi się jak i tak nie mogę robić tego co on. Po chwili poczułam jak siada obok mnie i dotyka mojej dłoni.
-Przepraszam. Ale nie chcę żeby tobie się coś stało kochanie. Jesteś najważniejsza i nie wiem co bym zrobił gdyby tobie coś się stało-położył głowę na moim ramieniu-ale dobrze. Pojedziesz tam ze mną. Ale będziesz stała na trybunach z Perrie, Eleanor i Danielle, dobrze?
-A nie mogę jechać z tobą w samochodzie?-zapytałam patrząc na jego zielone tęczówki.
-Zapomnij. To jest już cholernie niebezpieczne-uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło-tylko pamiętaj jeśli ktoś cię tam skrzywdzi zabije go.
-Dobrze kochanie-włożyłam głowę w zagłębienie jego szyi, a on objął mnie ramieniem. Czuje, że on jest tym jedynym. Tak bardzo mu ufam. Wydaje mi się, że to jest inna miłość niż ta z James'em. Siedzieliśmy w milczeniu, od czasu do czasu mocniej wtulałam się w tors Harry'ego. Teraz uświadomiłam sobie ile mogłabym stracić gdybym umarła.
-Kochanie dobrze, że jesteś. Tak się bałem. Tak bardzo za tobą tęskniłem-wyszeptał do mojego ucha i ucałował płatek.
-Zawsze to mówisz kochanie-odpowiedziałam i popatrzyłam na niego-możemy tutaj uprawiać seks?
-Proszę cię. Jest jeszcze za wcześnie, a jak coś ci się stanie-poprawił kosmyk włosów spadających na moje czoło.
-Nie traktuj mnie jak dziecko. Powiedz po prostu, że masz do mnie wstręt i nie chcesz pierdolić się z dziewczyną, która ma uczulenie na któryś z leków. Brzydzisz się po prostu mojego ciała-powiedziałam i podbiegłam do okna.
-Kochanie to nie tak-podszedł i objął mnie od tyłu-przecież dobrze wiesz jak bardzo cię kocham.
-To dlaczego nie chcesz się ze mną pieprzyć?-zapytałam odwracając się.
-Ale nie płacz-otarł łzy spadające na moje policzki.
-Harry muszę ci coś powiedzieć-popatrzyłam na niego-tylko nie bierz tego do siebie, może to ze mną jest coś nie tak.
-No powiedz to-pogładził moje włosy.
-Na początku zaspakajałeś mnie seksualnie, ale później po tej naszej kłótni o tą dziewczynę każdy mój orgazm był udawany. Myślałam, że jak będę już zdrowa to będzie lepiej, ale jest gorzej. Ty nawet nie chcesz się ze mną pieprzyć-wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam do łazienki-przepraszam musiałam ci to powiedzieć-wykrzyczałam przez zamknięte drzwi. Stałam przed lustrem i patrzyłam na swoją całą czerwoną od płaczu twarz. Słyszałam jak klucz w drzwiach się przekręca. Opuściłam wzrok i poczułam silne dłonie na mojej talii, które gwałtownie odwróciły mnie od umywalki. Z trudem łapałam oddech przez swoją histerię i ulokowałam swój pytający wzrok na twarzy mojego narzeczonego. Nie mówił nic. Miał zaciśniętą szczękę. Oddychał szybko i głośno.
-Czyli nie jestem wystarczająco dobry w łóżku, tak? Ostatnie orgazmy udawałaś?- wysyczał niskim głosem, a ja z trudem przełknęłam ślinę-dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie chciałaś mi robić przykrości?-przechylił swoją głowę delikatnie w bok marszcząc brwi ale zarazem dalej ciasno trzymając dłonie na moich biodrach.
-Harry, to nie tak. Ja..- zaczęłam się tłumaczyć, ale pocałował mnie brutalnie, wciskając swój język do moich ust. Nie chciałam teraz się z nim kochać, było mi wstyd po tym co powiedziałam. Próbowałam to wszystko przerwać, ale nie dawałam rady. Wygrywał. Podniósł mnie i zaprowadził na parapet w sali. Posadził mnie na nim, wciąż mocno całując. Nagle przerwał odsuwając się od parapetu.
-Pamiętasz jak pierwszy raz cię pieprzyłem? Robiłem to tak mocno, że nawet nie potrafiłaś tego przerywać. Pamiętasz to!?- krzyknął. Przygryzłam dolną wargę, czułam wstyd i ogromne podniecenie.
-T..tak..-odpowiedziałam po krótkiej chwili spuszczając wzrok na ziemię.
-Patrz na mnie-powiedział tonem, którego nienawidziłam. Nie mogłam mu się wtedy sprzeciwiać. Nie zareagowałam na to. Złapał mój podbródek i podniósł moją głowę-może wtedy też udawałaś, tylko nie chcesz się przyznać!-krzyknął.
-Nie-spojrzałam w jego oczy, które kiedyś były zielone. Teraz zasnuła je ciemna mgła, jednak nadal lśniły gniewem i pożądaniem.
-Trzy razy.
-C..Co trzy razy, Harry?
-Trzy. Razy. Dziś. Dojdziesz.-powiedział cedząc każde słowo przez zęby, po czym uśmiechnął się z wyższością. To nie był przyjazny uśmiech. Głośno przełknęłam ślinę, a moje serce zaczęło bić mocniej-kurwa trzy razy. Rozumiesz?-znowu mnie pocałował masując swoim językiem mój. Poczułam jego dłonie wyżej, w okolicach moich piersi. Za chwilę usłyszałam dźwięk rozrywanego materiału. Guziki od bluzki posypały się na podłogę wydając głuchy łoskot. Przeniósł usta na szyję, dalej całował mnie agresywnie, jakby zaznaczał swój teren, mokrymi pocałunkami i ugryzieniami.
-Arrrggghhh...-jęknęłam, a on ugryzł mnie mocniej-Ałć!-krzyknęłam z bólu, ale wbrew pozorom podobało mi się to. Harry nie przestawał.
-Pozwolisz, że przedstawię ci zasady dzisiejszego bzykania przed twoim wypisem-powiedział nie odrywając ust od mojej szyi i dekoltu- Nie jęczysz, nie dotykasz mnie, nie patrzysz na mnie, inaczej zostaniesz ukarana. Łapiesz?-dokończył silnymi dłońmi masując moje uda i kierując się ku górze. Skinęłam głową, na co on znowu uśmiechnął się zadowolony z siebie. Przeniósł swoje usta z mojego obojczyka w okolicę piersi. Jednym pewnym ruchem pozbył się stanika. Siedziałam tam prawie cała naga. Zostały mi tylko majtki. Nagle odsunął się ode mnie, odwrócił się i zaczął iść w stronę łóżka. Nie wiedziałam kompletnie co mam robić.
-Długo mam czekać?-zapytał przez ramię gdy był już w połowie drogi. Zeskoczyłam z parapetu i poszłam w jego stronę. Kiedy szłam obok niego, próbowałam umiejscowić swoją dłoń w jego. Lecz on nie odwzajemnił tylko spojrzał na mnie wzrokiem którego nienawidziłam.
-Nie wyraziłem się jasno? Bez dotykania.-powiedział szybko i odwrócił głowę. Byliśmy już przy łóżku.
-Połóż się-rozkazał-Nie, nie na łóżku..-rozejrzałam się po sali i namierzyłam miękki dywan przy łóżku na którym spał chłopak. Byłam lekko zażenowana, bo Harry nigdy wcześniej, nie był aż tak obojętny. Uprawialiśmy już wcześniej "niegrzeczny" seks, ale nigdy nie traktował mnie aż tak bezosobowo. Umiejscowiłam się na środku, siadając na swoich nogach. Harry odwrócił się i sięgnął do mojej torby. Wyciągnął z niej mój pasek od szlafroka. Podszedł i bez słowa zasłonił mi oczy.
-Harry..Nie..
-Nie słuchasz mnie...Maleńka-powiedział nie przerywając zawiązywania mi paska na oczach. Mało tego poczułam, że związuje mi ręce i przymocowuje je do nóg łóżka, tak że całkiem ogranicza ruch-Bez jęczenia, gadania, patrzenia na mnie i dotykania! Wiedziałem, że będziesz sprawiała problemy, więc muszę sobie jakoś pomóc-ostatnie zdanie powiedział szeptem, zbliżając swoje usta do płatka mojego ucha. Przeszedł mnie zimny dreszcz podniecenia.
-Kotku, proszę cię... Nie drażnij się ze mną.. Chociaż zdejmij mi pasek od szlafroka..Proszę..-powiedziałam błagalnym tonem.
-Jeśli się nie zamkniesz, będę musiał ci również zakneblować usta..-usłyszałam jego głos z drugiego końca sali. Co on do cholery kombinuje? Leżałam i myślałam o tym co mnie czeka. Byłam mokra na samą myśl, co może mi zrobić.
-A teraz bądź dobrą dziewczynką i rozchyl nóżki-jego głos wyrwał mnie z zamyślenia. Posłuchałam go. Czułam jak namiętnie masuje moje uda i pnie się ku górze. Delikatnie, prawie nie wyczuwalnie przejechał ręką po mojej kobiecości. Takiego Harry'ego znałam. Jednak uśmiech z mojej twarzy zniknął kiedy poczułam silne szarpnięcie i zdałam sobie sprawę, że Harry zdarł ze mnie majtki. -Hmmm..ciekawy widok..co sprawiło, że jesteś taka mokra?-powiedział niskim głosem. Spotkał się z ciszą. Postanowiłam zastosować się do reguł-jak cię pytam, odpowiadasz-wysyczał.
-Ty..-powiedziałam z zawahaniem.
-Jakim cudem? Jeszcze cię nawet nie dotknąłem?- powiedział ze złością-Muszę traktować cię jak szmatę, żebyś odczuwała przyjemność?!-kontynuował. Znów nie odpowiedziałam. Nagle poczułam rozpierający ból, mieszający się z przyjemnością.
-Agggghhhh..-wyjęczałam, jednak zaraz pożałowałam swojego zachowania. Harry wyciągnął swoje dwa palce, które przed chwilą były we mnie. Zagryzłam dolną wargę. Po chwili znów poczułam jak dotyka mnie po kobiecości. Dołączyły do tego jego usta. Całował wewnętrzną stronę moich ud, kierując się coraz wyżej. Ponownie wprowadził swoje dwa palce we mnie i poruszał nimi jakby czegoś szukał. Wiedziałam czego. Gdy jego usta wpiły się w łechtaczkę, moje plecy bezwiednie wygięły się w łuk. Mruknął cicho wprawiając ją w dodatkowe drganie i powodując delikatne wibrację.
-Ooooohhhh..-krzyknęłam, gdy znalazł to czego szukał. Nie widziałam jego twarzy ale byłam pewna, że się uśmiecha. Teraz gdy już odkrył mój punkt G nic nie mogło go powstrzymać. Przyspieszył ruchy dłońmi i zwiększył siłę ssania. Nie trzeba było długo czekać. Zaczęłam jęczeć. Nie mogłam się powstrzymać. Próbowałam przestać ale moje ciało reagowało samo. Cała drżałam, a on nie przestawał. Drugą ręką sięgnął moich ust i umieścił w nich swoje palce aby mnie uciszyć. Przygryzłam je delikatnie. Gdy puściłam z siebie soki, Harry wyjął palce i usłyszałam jak mlaskając spija z nich moje płyny.
-Mmmm.. dobrze smakujesz..-wymruczał-Chcesz trochę?-zapytał, ale on nie czekał na odpowiedź. Zamieniając rękę, dał mi skosztować to co przed chwilą ze mnie wypłynęło-Kochanie..wiesz, że nie mogę..-powiedział niewinnym głosem-Nie umiem sprawić ci przyjemności samym sobą, więc muszę sobie jakoś pomóc. Albo.. ty mi może daj jakieś wskazówki? Powiedz mi co mam robić-powiedział pewniejszy siebie, ale jego głos znów był gdzieś daleko.
-Chcę żebyś po prostu we mnie wszedł..-wyjęczałam najbardziej namiętnie jak umiałam, miałam nadzieję, że go złamię. Marzyłam żeby znów zaczął mnie dotykać. Zrobiłabym to sama, ale nie mogłam się poruszyć.
-Yy-yy-westchnął i pokiwał przecząco głową-Kocham cię nad życie i chcę żebyś była zadowolona z naszego seksu. Dlatego...mam tu coś, co może mi w tym pomóc..-do moich uszu dobiegł dziwny dźwięk. Coś brzęczało. Wibrator? Skąd on kurwa w szpitalu wziął wibrator?! Przystawił go do mojej łechtaczki i zwiększył obroty. Cała zadrżałam. Gdy poruszał nim po moich narządach zewnętrznych, jego język wpijał się w moją ścisłość. Wkładał go i wysuwał.
-Lepiej?- zapytał przerywając na chwilę.
-Yhym..-westchnęłam cicho.
-A może znowu udajesz?-zapytał zimnym tonem.
-Nie...eee-jęknęłam przerywając, gdy wsadził we mnie wibrującą zabawkę. Mimo mocnych drgań, Harry jeszcze poruszał nim obrotowym ruchem we mnie. Poczułam jak siada z mojej prawej strony. Wolną ręką masował moje piersi, jedna po drugiej. Za chwilę dołączył do niej również język. Ssał i przygryzał moje sutki wprawiając moje ciało w drżenie. Czułam kolejną falę przyjemności zbliżającą się z zawrotną prędkością-Harry..ja..Aghhhh...-krzyknęłam i obezwładniający skurcz opanował moje ciało.
-Co się dzieje księżniczko?-zapytał i znowu czułam jak się uśmiecha-Coś nie tak? Wyglądasz na rozpaloną..To pewnie przeziębienie, bo przecież ja nie umiem sprawić ci przyjemności-powiedział cicho z udawanym poczuciem winy w głosie. Wyłączył wibrator i położył go na łóżku.
-Rozwiąż mnie, proszę-powiedziałam, jednak nie doczekałam się reakcji-Słyszysz? Rozwiąż..-nie skończyłam bo poczułam, że uwalnia moją prawą rękę, następnie lewą. Podniosłam się i zsunęłam pasek z oczu. Potrzebowałam chwili, aby mój wzrok przyzwyczaił się do panującego światła dziennego w sali. Wreszcie zobaczyłam go jak siedzi, oparty plecami o ścianę i patrzy na mnie. Nic nie mówił, na jego twarzy nie było żadnego znajomego mi wyrazu. Podsunęłam się bliżej i niepewnie pocałowałam jego ramie. Odwrócił głowę w moją stronę.
-Jest jeszcze coś co mogę dla ciebie zrobić?-zapytał.
-Jest jeszcze coś co możemy zrobić dla siebie nawzajem. Trzy razy. Pamiętasz?-odparłam, zaczynając zwiedzać językiem okolice jego szyi. Delikatnie przesunęłam podbródek bliżej swojej twarzy. Zaczęłam muskać językiem najpierw dolną partię, potem górą wargę chłopaka. Był bez koszulki w jeansach. Gładko zrobiłam sobie miejsce między jego nogami, siadając na kolanach. On nadal siedział oparty o łóżko. Powoli zaczęłam odpinać pasek i rozsunęłam rozporek. Poczułam znajomą mi wypukłość, co sprawiło że humor mi wrócił.
-Mogę?-spojrzałam w dół na jego męskość, a później na Harry'ego. W odpowiedzi dostałam tylko pocałunki. Mocne i zachłanne, po czym wstał i podał mi rękę, bym znalazła się na jego wysokości. Zsunęłam z niego bokserki i spodnie. Oboje staliśmy w tej sali nadzy. Popchnęłam go delikatnie na łóżko. Harry podniósł swój tors, tak że opierał się na łokciach. Ponownie zajęłam miejsce między jego udami. Zaczęłam delikatnie, ale pewnie masować jego męskość, która i tak już była twarda i gotowa, by odwiedzić miejsce za którym tak bardzo tęsknił tego dnia. Po chwili do rąk dołączyły usta. Najpierw delikatnie muskałam główkę i okrężnymi ruchami zwilżałam końcówkę, by po chwili wziąć jego całość do ust.
-Aaaaaggghhh..-westchnął głośno, padając na łóżko i umieszczając swoje palce w moich włosach. Ssałam go jeszcze chwilę w akompaniamencie gardłowych jęków wydawanych przez Harry'ego.
-Chodź bliżej..-powiedział po chwili niskim, ochrypłym głosem. Zgodnie ze wskazówką przesunęłam pocałunki na brzuch, nie przerywając masowania jego penisa- Wyżej..-zaśmiał się chłopak. Tym razem pocałunkami darzyłam jego sutki i wgłębienie w szyi. Podciągnął mnie na wysokość swojej twarzy i nasze oczy znowu się spotkały. Obdarzył mnie namiętnym pocałunkiem. Usiadłam na nim okrakiem i umiejscowiłam jego członka przy moim wejściu.
-Aaaaaagggghhh..-jęknęłam cicho-Boże...Jak ja za tym tęskniłam..-wysapałam między głębokimi oddechami. Poruszałam się powoli, wprawiając moje biodra w okrężny ruch. Po chwili poczułam ręce Harry'ego na biodrach. Obrócił mnie zwinnym ruchem, tak że teraz leżałam pod nim. Ani na moment nie wyszedł ze mnie. Zaczął delikatnie i powoli poruszać się we mnie, tak jakby nie chciał pominąć ani milimetra mojego wnętrza. Tak też to czułam. Czułam go całego, dokładnie wypełniającego mnie-Harry jesteś cudowny..-wysapałam i przyciągnęłam jego głowę, aby obdarować go pocałunkami.
-Powiedz, jak mnie czujesz?-poprosił wchodząc głębiej i przy każdym dotknięciu naszych bioder zatrzymując się na moment wprawiając w dreszcze zarówno mnie jak i jego.
-Yyyymmm..Czuje cię całego..Jesteś taki duży i twardy..yyyymmm-z trudem wypowiadałam te słowa.
-Powiedz mi jak mam cię doprowadzić do orgazmu..-wysapał do mojego ucha.
-Po prostu nie przestawaj..Agggghhh..-coraz trudniej było mi spleść cokolwiek w jedną całość. Czułam, że orgazm zbliża się wielkimi krokami. On też to wiedział.
-Otwórz oczy. Patrz na mnie.-powiedział stanowczo-Chcę żebyś patrzyła cały czas, kotku-dodał. W powietrzu unosił się zapach naszych gorących ciał i w głowie wirowały mi jęki Harry'ego. Jego oddech był coraz szybszy i cięższy. Cholernie mnie to podniecało. Leżał na mnie, milimetry dzieliły nasze twarze. Od czasu do czasu nasze usta łączyły się w niemal zwierzęcym pocałunku. Wchodził we mnie głębiej niż kiedykolwiek.
-Kochanie..nigdy jeszcze..Ohhhh..nigdy jeszcze nie czułam cię tak dokładnie-wymruczałam mu w delikatnie rozchylone usta.
-Ja też wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego, jaka jesteś ciasna..-mówił z trudem niskim głosem. Wiedziałam, że jest blisko, ale cieszyło mnie to ponieważ ja także byłam już na skraju.
-Harry...mocniej..-szepnęłam. Zaczął wbijać się we mnie o wiele szybciej. Drżał przy każdym pchnięciu-Aaaaggghhhh.. Nie wytrzymam dłużej..-jęczałam.
-Dojdź...dojdź dla mnie, mała...-mruczał składając pocałunki na mojej szyi. Moje plecy wygięły się w łuk, zmieniając kąt pod którym we mnie wchodził.
-Aaaahhh.. tak...idealnie...hmmm...-wymruczałam. Sapał nade mną i nie przestawał dopóki nie poczuł jak zwężam się na całej jego długości, co również przyprawiało go o orgazm. Byliśmy całkowicie mokrzy. Otwarł oczy i spojrzał na mnie. Nie mówił do mnie nic. Wyraz naszych twarzy w zupełności nam wystarczyły. Pocałował mnie delikatnie w czoło i położył się na mnie. Odnalazłam opuszkami palców jego czoło i odsunęłam z niego, mokre od potu włosy.
-Kocham cię, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie mocno..-powiedziałam i mocno oplotłam go ramionami.
-Nie kochasz mnie nawet w połowie, tak mocno, jak ja kocham ciebie.-podniósł głowę i uśmiechnął się łobuzersko.-I proszę cię kotku, jeśli następnym razem będzie coś nie tak, powiedz mi o tym od razu.-wyszedł ze mnie i położył się obok.
-Obiecuje-pocałowałam go namiętnie i uśmiechnęłam się-ale muszę przyznać, dzisiaj byłeś nieziemski.
-Zdziwiłbym się gdyby było inaczej-zaśmiał się-włożyłem w to nie lada wysiłku-usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegarek.
-O kurwa wstawaj! Zajęło nam to godzinę, oni już wszyscy pewnie czekają na korytarzu-zeszłam z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. Harry ogarnął w sali i po chwili dołączył do mnie. Nie myliłam się. Otwarliśmy drzwi i zobaczyłam znajome mi twarze.
-I co dobrze się bawiliście?-zapytał tata-czekamy tu z doktorem Whilliams'em od czterdziestu minut-o kurwa, oni wszystko słyszeli.
-Nie powinnaś się przemęczać-powiedział zażenowany doktor.
-Dobrze. To już się nigdy nie powtórzy-popatrzyłam uśmiechając się do mojego narzeczonego.
-Proszę, masz tutaj wypis-dał mi do jeszcze drżącej ręki kartkę papieru.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się i zaczęliśmy oddalać się od lekarza.
-Jedźcie do nas-krzyknął tata gdy wsiadaliśmy do samochodu.
-Harry będzie przejebane, mówię ci-wyszeptałam i popatrzyłam na niego z zakłopotaniem.
-Spokojnie. To nie tylko twoja wina, ja też w tym uczestniczyłem. Będziemy w tym razem-złapał moją dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek-tak bardzo cię kocham-teraz czekała mnie chyba najbardziej żenująca rozmowa z tatą, Harry'm i Lily. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać ze strony taty.
Chciałabym tylko podkreślić, że to +18 NIE JEST MOJE(znaczy no nie do końca bo niektóre rzeczy sama dopisywałam) .. Byłam w totalnym dołku gdy pisałam, ten rozdział i totalnie nie miałam pomysłu na tę scenę..
Przepraszam wszystkich...
Adminka Sonia
xx
-Hej kotek!-usłyszałam jego ciepły głos, który tak cholernie kochałam. Tym razem był jakiś przybity. To nie było to samo "hej kotek".
-Cześć kochanie-odłożyłam telefon i podeszłam do niego, ale on nie był szczęśliwy i widziałam w jego oczach smutek. Przytulił się do mnie, ale bez uczucia, jakbym nie była jedyną osobą którą kocha.
-Przepraszam-opuścił moje ramiona i podszedł do okna.
-Harry ale co się dzieje?-zapytałam zdezorientowana i podeszłam do niego.
-Wiem nie powinienem-odwrócił się w moją stronę i widziałam że jego oczy zaczynają błyszczeć.
-Co ty zrobiłeś?-krzyknęłam na niego, ale po chwili uświadomiłam sobie, że nie mam o co wrzeszczeć, przecież nawet nie wiem co on zrobił.
-Obiecałem ci. Wiem, że ci obiecałem-wyszeptał i opuścił głowę w dół-proszę wybacz mi.
-Harry ale kurwa o co chodzi?-zapytałam i podniosłam jego twarz do góry tak aby patrzył w moje oczy.
-Tak bardzo tego nie chciałem. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie widzieć. Dzisiaj jest wyścig i ja w nim wystartuje-powiedział bardzo pewnie. Moje oczy zaszły łzami, miałam ochotę uderzyć go w twarz, ale z drugiej strony wiedziałam że to jest jedyne wyjście żebyśmy mieli jak żyć.
-Wystartujesz, ale ja pojadę z tobą-złapałam jego dłoń-rozumiesz?
-No chyba sobie kpisz. Tam będzie Josh i jego paczka. Nie chcę cię narażać-zaśmiał mi się prosto w twarz.
-No to nigdzie się nie wybierasz-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Patrzyłam na niego z pogardą. Dlaczego on mi na nic nie pozwala? Wiem, że jestem młodsza i musi się mną opiekować. Dobra, okay ale po co oświadczał mi się jak i tak nie mogę robić tego co on. Po chwili poczułam jak siada obok mnie i dotyka mojej dłoni.
-Przepraszam. Ale nie chcę żeby tobie się coś stało kochanie. Jesteś najważniejsza i nie wiem co bym zrobił gdyby tobie coś się stało-położył głowę na moim ramieniu-ale dobrze. Pojedziesz tam ze mną. Ale będziesz stała na trybunach z Perrie, Eleanor i Danielle, dobrze?
-A nie mogę jechać z tobą w samochodzie?-zapytałam patrząc na jego zielone tęczówki.
-Zapomnij. To jest już cholernie niebezpieczne-uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło-tylko pamiętaj jeśli ktoś cię tam skrzywdzi zabije go.
-Dobrze kochanie-włożyłam głowę w zagłębienie jego szyi, a on objął mnie ramieniem. Czuje, że on jest tym jedynym. Tak bardzo mu ufam. Wydaje mi się, że to jest inna miłość niż ta z James'em. Siedzieliśmy w milczeniu, od czasu do czasu mocniej wtulałam się w tors Harry'ego. Teraz uświadomiłam sobie ile mogłabym stracić gdybym umarła.
-Kochanie dobrze, że jesteś. Tak się bałem. Tak bardzo za tobą tęskniłem-wyszeptał do mojego ucha i ucałował płatek.
-Zawsze to mówisz kochanie-odpowiedziałam i popatrzyłam na niego-możemy tutaj uprawiać seks?
-Proszę cię. Jest jeszcze za wcześnie, a jak coś ci się stanie-poprawił kosmyk włosów spadających na moje czoło.
-Nie traktuj mnie jak dziecko. Powiedz po prostu, że masz do mnie wstręt i nie chcesz pierdolić się z dziewczyną, która ma uczulenie na któryś z leków. Brzydzisz się po prostu mojego ciała-powiedziałam i podbiegłam do okna.
-Kochanie to nie tak-podszedł i objął mnie od tyłu-przecież dobrze wiesz jak bardzo cię kocham.
-To dlaczego nie chcesz się ze mną pieprzyć?-zapytałam odwracając się.
-Ale nie płacz-otarł łzy spadające na moje policzki.
-Harry muszę ci coś powiedzieć-popatrzyłam na niego-tylko nie bierz tego do siebie, może to ze mną jest coś nie tak.
-No powiedz to-pogładził moje włosy.
-Na początku zaspakajałeś mnie seksualnie, ale później po tej naszej kłótni o tą dziewczynę każdy mój orgazm był udawany. Myślałam, że jak będę już zdrowa to będzie lepiej, ale jest gorzej. Ty nawet nie chcesz się ze mną pieprzyć-wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam do łazienki-przepraszam musiałam ci to powiedzieć-wykrzyczałam przez zamknięte drzwi. Stałam przed lustrem i patrzyłam na swoją całą czerwoną od płaczu twarz. Słyszałam jak klucz w drzwiach się przekręca. Opuściłam wzrok i poczułam silne dłonie na mojej talii, które gwałtownie odwróciły mnie od umywalki. Z trudem łapałam oddech przez swoją histerię i ulokowałam swój pytający wzrok na twarzy mojego narzeczonego. Nie mówił nic. Miał zaciśniętą szczękę. Oddychał szybko i głośno.
-Czyli nie jestem wystarczająco dobry w łóżku, tak? Ostatnie orgazmy udawałaś?- wysyczał niskim głosem, a ja z trudem przełknęłam ślinę-dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie chciałaś mi robić przykrości?-przechylił swoją głowę delikatnie w bok marszcząc brwi ale zarazem dalej ciasno trzymając dłonie na moich biodrach.
-Harry, to nie tak. Ja..- zaczęłam się tłumaczyć, ale pocałował mnie brutalnie, wciskając swój język do moich ust. Nie chciałam teraz się z nim kochać, było mi wstyd po tym co powiedziałam. Próbowałam to wszystko przerwać, ale nie dawałam rady. Wygrywał. Podniósł mnie i zaprowadził na parapet w sali. Posadził mnie na nim, wciąż mocno całując. Nagle przerwał odsuwając się od parapetu.
-Pamiętasz jak pierwszy raz cię pieprzyłem? Robiłem to tak mocno, że nawet nie potrafiłaś tego przerywać. Pamiętasz to!?- krzyknął. Przygryzłam dolną wargę, czułam wstyd i ogromne podniecenie.
-T..tak..-odpowiedziałam po krótkiej chwili spuszczając wzrok na ziemię.
-Patrz na mnie-powiedział tonem, którego nienawidziłam. Nie mogłam mu się wtedy sprzeciwiać. Nie zareagowałam na to. Złapał mój podbródek i podniósł moją głowę-może wtedy też udawałaś, tylko nie chcesz się przyznać!-krzyknął.
-Nie-spojrzałam w jego oczy, które kiedyś były zielone. Teraz zasnuła je ciemna mgła, jednak nadal lśniły gniewem i pożądaniem.
-Trzy razy.
-C..Co trzy razy, Harry?
-Trzy. Razy. Dziś. Dojdziesz.-powiedział cedząc każde słowo przez zęby, po czym uśmiechnął się z wyższością. To nie był przyjazny uśmiech. Głośno przełknęłam ślinę, a moje serce zaczęło bić mocniej-kurwa trzy razy. Rozumiesz?-znowu mnie pocałował masując swoim językiem mój. Poczułam jego dłonie wyżej, w okolicach moich piersi. Za chwilę usłyszałam dźwięk rozrywanego materiału. Guziki od bluzki posypały się na podłogę wydając głuchy łoskot. Przeniósł usta na szyję, dalej całował mnie agresywnie, jakby zaznaczał swój teren, mokrymi pocałunkami i ugryzieniami.
-Arrrggghhh...-jęknęłam, a on ugryzł mnie mocniej-Ałć!-krzyknęłam z bólu, ale wbrew pozorom podobało mi się to. Harry nie przestawał.
-Pozwolisz, że przedstawię ci zasady dzisiejszego bzykania przed twoim wypisem-powiedział nie odrywając ust od mojej szyi i dekoltu- Nie jęczysz, nie dotykasz mnie, nie patrzysz na mnie, inaczej zostaniesz ukarana. Łapiesz?-dokończył silnymi dłońmi masując moje uda i kierując się ku górze. Skinęłam głową, na co on znowu uśmiechnął się zadowolony z siebie. Przeniósł swoje usta z mojego obojczyka w okolicę piersi. Jednym pewnym ruchem pozbył się stanika. Siedziałam tam prawie cała naga. Zostały mi tylko majtki. Nagle odsunął się ode mnie, odwrócił się i zaczął iść w stronę łóżka. Nie wiedziałam kompletnie co mam robić.
-Długo mam czekać?-zapytał przez ramię gdy był już w połowie drogi. Zeskoczyłam z parapetu i poszłam w jego stronę. Kiedy szłam obok niego, próbowałam umiejscowić swoją dłoń w jego. Lecz on nie odwzajemnił tylko spojrzał na mnie wzrokiem którego nienawidziłam.
-Nie wyraziłem się jasno? Bez dotykania.-powiedział szybko i odwrócił głowę. Byliśmy już przy łóżku.
-Połóż się-rozkazał-Nie, nie na łóżku..-rozejrzałam się po sali i namierzyłam miękki dywan przy łóżku na którym spał chłopak. Byłam lekko zażenowana, bo Harry nigdy wcześniej, nie był aż tak obojętny. Uprawialiśmy już wcześniej "niegrzeczny" seks, ale nigdy nie traktował mnie aż tak bezosobowo. Umiejscowiłam się na środku, siadając na swoich nogach. Harry odwrócił się i sięgnął do mojej torby. Wyciągnął z niej mój pasek od szlafroka. Podszedł i bez słowa zasłonił mi oczy.
-Harry..Nie..
-Nie słuchasz mnie...Maleńka-powiedział nie przerywając zawiązywania mi paska na oczach. Mało tego poczułam, że związuje mi ręce i przymocowuje je do nóg łóżka, tak że całkiem ogranicza ruch-Bez jęczenia, gadania, patrzenia na mnie i dotykania! Wiedziałem, że będziesz sprawiała problemy, więc muszę sobie jakoś pomóc-ostatnie zdanie powiedział szeptem, zbliżając swoje usta do płatka mojego ucha. Przeszedł mnie zimny dreszcz podniecenia.
-Kotku, proszę cię... Nie drażnij się ze mną.. Chociaż zdejmij mi pasek od szlafroka..Proszę..-powiedziałam błagalnym tonem.
-Jeśli się nie zamkniesz, będę musiał ci również zakneblować usta..-usłyszałam jego głos z drugiego końca sali. Co on do cholery kombinuje? Leżałam i myślałam o tym co mnie czeka. Byłam mokra na samą myśl, co może mi zrobić.
-A teraz bądź dobrą dziewczynką i rozchyl nóżki-jego głos wyrwał mnie z zamyślenia. Posłuchałam go. Czułam jak namiętnie masuje moje uda i pnie się ku górze. Delikatnie, prawie nie wyczuwalnie przejechał ręką po mojej kobiecości. Takiego Harry'ego znałam. Jednak uśmiech z mojej twarzy zniknął kiedy poczułam silne szarpnięcie i zdałam sobie sprawę, że Harry zdarł ze mnie majtki. -Hmmm..ciekawy widok..co sprawiło, że jesteś taka mokra?-powiedział niskim głosem. Spotkał się z ciszą. Postanowiłam zastosować się do reguł-jak cię pytam, odpowiadasz-wysyczał.
-Ty..-powiedziałam z zawahaniem.
-Jakim cudem? Jeszcze cię nawet nie dotknąłem?- powiedział ze złością-Muszę traktować cię jak szmatę, żebyś odczuwała przyjemność?!-kontynuował. Znów nie odpowiedziałam. Nagle poczułam rozpierający ból, mieszający się z przyjemnością.
-Agggghhhh..-wyjęczałam, jednak zaraz pożałowałam swojego zachowania. Harry wyciągnął swoje dwa palce, które przed chwilą były we mnie. Zagryzłam dolną wargę. Po chwili znów poczułam jak dotyka mnie po kobiecości. Dołączyły do tego jego usta. Całował wewnętrzną stronę moich ud, kierując się coraz wyżej. Ponownie wprowadził swoje dwa palce we mnie i poruszał nimi jakby czegoś szukał. Wiedziałam czego. Gdy jego usta wpiły się w łechtaczkę, moje plecy bezwiednie wygięły się w łuk. Mruknął cicho wprawiając ją w dodatkowe drganie i powodując delikatne wibrację.
-Ooooohhhh..-krzyknęłam, gdy znalazł to czego szukał. Nie widziałam jego twarzy ale byłam pewna, że się uśmiecha. Teraz gdy już odkrył mój punkt G nic nie mogło go powstrzymać. Przyspieszył ruchy dłońmi i zwiększył siłę ssania. Nie trzeba było długo czekać. Zaczęłam jęczeć. Nie mogłam się powstrzymać. Próbowałam przestać ale moje ciało reagowało samo. Cała drżałam, a on nie przestawał. Drugą ręką sięgnął moich ust i umieścił w nich swoje palce aby mnie uciszyć. Przygryzłam je delikatnie. Gdy puściłam z siebie soki, Harry wyjął palce i usłyszałam jak mlaskając spija z nich moje płyny.
-Mmmm.. dobrze smakujesz..-wymruczał-Chcesz trochę?-zapytał, ale on nie czekał na odpowiedź. Zamieniając rękę, dał mi skosztować to co przed chwilą ze mnie wypłynęło-Kochanie..wiesz, że nie mogę..-powiedział niewinnym głosem-Nie umiem sprawić ci przyjemności samym sobą, więc muszę sobie jakoś pomóc. Albo.. ty mi może daj jakieś wskazówki? Powiedz mi co mam robić-powiedział pewniejszy siebie, ale jego głos znów był gdzieś daleko.
-Chcę żebyś po prostu we mnie wszedł..-wyjęczałam najbardziej namiętnie jak umiałam, miałam nadzieję, że go złamię. Marzyłam żeby znów zaczął mnie dotykać. Zrobiłabym to sama, ale nie mogłam się poruszyć.
-Yy-yy-westchnął i pokiwał przecząco głową-Kocham cię nad życie i chcę żebyś była zadowolona z naszego seksu. Dlatego...mam tu coś, co może mi w tym pomóc..-do moich uszu dobiegł dziwny dźwięk. Coś brzęczało. Wibrator? Skąd on kurwa w szpitalu wziął wibrator?! Przystawił go do mojej łechtaczki i zwiększył obroty. Cała zadrżałam. Gdy poruszał nim po moich narządach zewnętrznych, jego język wpijał się w moją ścisłość. Wkładał go i wysuwał.
-Lepiej?- zapytał przerywając na chwilę.
-Yhym..-westchnęłam cicho.
-A może znowu udajesz?-zapytał zimnym tonem.
-Nie...eee-jęknęłam przerywając, gdy wsadził we mnie wibrującą zabawkę. Mimo mocnych drgań, Harry jeszcze poruszał nim obrotowym ruchem we mnie. Poczułam jak siada z mojej prawej strony. Wolną ręką masował moje piersi, jedna po drugiej. Za chwilę dołączył do niej również język. Ssał i przygryzał moje sutki wprawiając moje ciało w drżenie. Czułam kolejną falę przyjemności zbliżającą się z zawrotną prędkością-Harry..ja..Aghhhh...-krzyknęłam i obezwładniający skurcz opanował moje ciało.
-Co się dzieje księżniczko?-zapytał i znowu czułam jak się uśmiecha-Coś nie tak? Wyglądasz na rozpaloną..To pewnie przeziębienie, bo przecież ja nie umiem sprawić ci przyjemności-powiedział cicho z udawanym poczuciem winy w głosie. Wyłączył wibrator i położył go na łóżku.
-Rozwiąż mnie, proszę-powiedziałam, jednak nie doczekałam się reakcji-Słyszysz? Rozwiąż..-nie skończyłam bo poczułam, że uwalnia moją prawą rękę, następnie lewą. Podniosłam się i zsunęłam pasek z oczu. Potrzebowałam chwili, aby mój wzrok przyzwyczaił się do panującego światła dziennego w sali. Wreszcie zobaczyłam go jak siedzi, oparty plecami o ścianę i patrzy na mnie. Nic nie mówił, na jego twarzy nie było żadnego znajomego mi wyrazu. Podsunęłam się bliżej i niepewnie pocałowałam jego ramie. Odwrócił głowę w moją stronę.
-Jest jeszcze coś co mogę dla ciebie zrobić?-zapytał.
-Jest jeszcze coś co możemy zrobić dla siebie nawzajem. Trzy razy. Pamiętasz?-odparłam, zaczynając zwiedzać językiem okolice jego szyi. Delikatnie przesunęłam podbródek bliżej swojej twarzy. Zaczęłam muskać językiem najpierw dolną partię, potem górą wargę chłopaka. Był bez koszulki w jeansach. Gładko zrobiłam sobie miejsce między jego nogami, siadając na kolanach. On nadal siedział oparty o łóżko. Powoli zaczęłam odpinać pasek i rozsunęłam rozporek. Poczułam znajomą mi wypukłość, co sprawiło że humor mi wrócił.
-Mogę?-spojrzałam w dół na jego męskość, a później na Harry'ego. W odpowiedzi dostałam tylko pocałunki. Mocne i zachłanne, po czym wstał i podał mi rękę, bym znalazła się na jego wysokości. Zsunęłam z niego bokserki i spodnie. Oboje staliśmy w tej sali nadzy. Popchnęłam go delikatnie na łóżko. Harry podniósł swój tors, tak że opierał się na łokciach. Ponownie zajęłam miejsce między jego udami. Zaczęłam delikatnie, ale pewnie masować jego męskość, która i tak już była twarda i gotowa, by odwiedzić miejsce za którym tak bardzo tęsknił tego dnia. Po chwili do rąk dołączyły usta. Najpierw delikatnie muskałam główkę i okrężnymi ruchami zwilżałam końcówkę, by po chwili wziąć jego całość do ust.
-Aaaaaggghhh..-westchnął głośno, padając na łóżko i umieszczając swoje palce w moich włosach. Ssałam go jeszcze chwilę w akompaniamencie gardłowych jęków wydawanych przez Harry'ego.
-Chodź bliżej..-powiedział po chwili niskim, ochrypłym głosem. Zgodnie ze wskazówką przesunęłam pocałunki na brzuch, nie przerywając masowania jego penisa- Wyżej..-zaśmiał się chłopak. Tym razem pocałunkami darzyłam jego sutki i wgłębienie w szyi. Podciągnął mnie na wysokość swojej twarzy i nasze oczy znowu się spotkały. Obdarzył mnie namiętnym pocałunkiem. Usiadłam na nim okrakiem i umiejscowiłam jego członka przy moim wejściu.
-Aaaaaagggghhh..-jęknęłam cicho-Boże...Jak ja za tym tęskniłam..-wysapałam między głębokimi oddechami. Poruszałam się powoli, wprawiając moje biodra w okrężny ruch. Po chwili poczułam ręce Harry'ego na biodrach. Obrócił mnie zwinnym ruchem, tak że teraz leżałam pod nim. Ani na moment nie wyszedł ze mnie. Zaczął delikatnie i powoli poruszać się we mnie, tak jakby nie chciał pominąć ani milimetra mojego wnętrza. Tak też to czułam. Czułam go całego, dokładnie wypełniającego mnie-Harry jesteś cudowny..-wysapałam i przyciągnęłam jego głowę, aby obdarować go pocałunkami.
-Powiedz, jak mnie czujesz?-poprosił wchodząc głębiej i przy każdym dotknięciu naszych bioder zatrzymując się na moment wprawiając w dreszcze zarówno mnie jak i jego.
-Yyyymmm..Czuje cię całego..Jesteś taki duży i twardy..yyyymmm-z trudem wypowiadałam te słowa.
-Powiedz mi jak mam cię doprowadzić do orgazmu..-wysapał do mojego ucha.
-Po prostu nie przestawaj..Agggghhh..-coraz trudniej było mi spleść cokolwiek w jedną całość. Czułam, że orgazm zbliża się wielkimi krokami. On też to wiedział.
-Otwórz oczy. Patrz na mnie.-powiedział stanowczo-Chcę żebyś patrzyła cały czas, kotku-dodał. W powietrzu unosił się zapach naszych gorących ciał i w głowie wirowały mi jęki Harry'ego. Jego oddech był coraz szybszy i cięższy. Cholernie mnie to podniecało. Leżał na mnie, milimetry dzieliły nasze twarze. Od czasu do czasu nasze usta łączyły się w niemal zwierzęcym pocałunku. Wchodził we mnie głębiej niż kiedykolwiek.
-Kochanie..nigdy jeszcze..Ohhhh..nigdy jeszcze nie czułam cię tak dokładnie-wymruczałam mu w delikatnie rozchylone usta.
-Ja też wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego, jaka jesteś ciasna..-mówił z trudem niskim głosem. Wiedziałam, że jest blisko, ale cieszyło mnie to ponieważ ja także byłam już na skraju.
-Harry...mocniej..-szepnęłam. Zaczął wbijać się we mnie o wiele szybciej. Drżał przy każdym pchnięciu-Aaaaggghhhh.. Nie wytrzymam dłużej..-jęczałam.
-Dojdź...dojdź dla mnie, mała...-mruczał składając pocałunki na mojej szyi. Moje plecy wygięły się w łuk, zmieniając kąt pod którym we mnie wchodził.
-Aaaahhh.. tak...idealnie...hmmm...-wymruczałam. Sapał nade mną i nie przestawał dopóki nie poczuł jak zwężam się na całej jego długości, co również przyprawiało go o orgazm. Byliśmy całkowicie mokrzy. Otwarł oczy i spojrzał na mnie. Nie mówił do mnie nic. Wyraz naszych twarzy w zupełności nam wystarczyły. Pocałował mnie delikatnie w czoło i położył się na mnie. Odnalazłam opuszkami palców jego czoło i odsunęłam z niego, mokre od potu włosy.
-Kocham cię, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie mocno..-powiedziałam i mocno oplotłam go ramionami.
-Nie kochasz mnie nawet w połowie, tak mocno, jak ja kocham ciebie.-podniósł głowę i uśmiechnął się łobuzersko.-I proszę cię kotku, jeśli następnym razem będzie coś nie tak, powiedz mi o tym od razu.-wyszedł ze mnie i położył się obok.
-Obiecuje-pocałowałam go namiętnie i uśmiechnęłam się-ale muszę przyznać, dzisiaj byłeś nieziemski.
-Zdziwiłbym się gdyby było inaczej-zaśmiał się-włożyłem w to nie lada wysiłku-usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegarek.
-O kurwa wstawaj! Zajęło nam to godzinę, oni już wszyscy pewnie czekają na korytarzu-zeszłam z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. Harry ogarnął w sali i po chwili dołączył do mnie. Nie myliłam się. Otwarliśmy drzwi i zobaczyłam znajome mi twarze.
-I co dobrze się bawiliście?-zapytał tata-czekamy tu z doktorem Whilliams'em od czterdziestu minut-o kurwa, oni wszystko słyszeli.
-Nie powinnaś się przemęczać-powiedział zażenowany doktor.
-Dobrze. To już się nigdy nie powtórzy-popatrzyłam uśmiechając się do mojego narzeczonego.
-Proszę, masz tutaj wypis-dał mi do jeszcze drżącej ręki kartkę papieru.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się i zaczęliśmy oddalać się od lekarza.
-Jedźcie do nas-krzyknął tata gdy wsiadaliśmy do samochodu.
-Harry będzie przejebane, mówię ci-wyszeptałam i popatrzyłam na niego z zakłopotaniem.
-Spokojnie. To nie tylko twoja wina, ja też w tym uczestniczyłem. Będziemy w tym razem-złapał moją dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek-tak bardzo cię kocham-teraz czekała mnie chyba najbardziej żenująca rozmowa z tatą, Harry'm i Lily. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać ze strony taty.
Chciałabym tylko podkreślić, że to +18 NIE JEST MOJE(znaczy no nie do końca bo niektóre rzeczy sama dopisywałam) .. Byłam w totalnym dołku gdy pisałam, ten rozdział i totalnie nie miałam pomysłu na tę scenę..
Przepraszam wszystkich...
Adminka Sonia
xx
Jeśli szanujesz moje kilka godzin spędzonych na pisaniu kolejnego rozdziału to zostaw nawet najmniejszy komentarz.
Bardzo proszę i dziękuję :)
Best story ever! <3 kochaam <333 czekam na cd. ;)
OdpowiedzUsuńFajny blog :D No i czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń@klaudia0614
Cudo *-* Dodaj kolejny TERAZ ;D *o*
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńZajebiste ;*
OdpowiedzUsuńHhahaha "ONI TO SŁYSZELI" Kurwa, ja na jej miejscu od razu zapadłabym się pod ziemię...Albo bym wykopała dziurę w ziemi xD
OdpowiedzUsuńPisz nn :D :* Jest świetne. Piszesz wspaniale, i ten Harry...OH...
~ Catherine Styles ♥
http://repeat-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
Mm swietne
OdpowiedzUsuń