niedziela, 27 kwietnia 2014

1. I tak cię dostanę, zawsze to chce, mam.

Wczoraj dzień był męczący, musiałam zajmować się dziećmi moich sąsiadów, ale z drugiej strony fajnie było. Poszłam spać, obudził mnie mój telefon. Na omacku szukałam go po mojej szafce nocnej, wreszcie go dorwałam.
-Halo-mówiłam zaspanym głosem.
-Hej kochanie. Jestem na lotnisku za pół godziny mam samolot-to była Drew.
-Jezu to już dzisiaj?-zapytałam.
-Tak, kochanie. Muszę kończyć, widzimy się u ciebie-powiedziała i zakończyła połączenie. Odłożyłam telefon na szafkę i próbowałam zasnąć, ale bezskutecznie, ponieważ słyszałam krople deszczu uderzające o dach.
-Dominice wstawaj przecież wiesz, że Drew ma przyjechać!-nagle usłyszałam donośny głos taty.
-Zaraz zejdę-podniosłam się znad poduszki i popatrzyłam na swój pokój. Jak zwykle na krześle leżały ubrania, ale reszta była posprzątana. To był ostatni tydzień wakacji, ostatnie pięć dni wolności. Lubiłam chodzić do szkoły, ale lubiłam też wakacje, bo można było poznać wiele interesujących osób. Podeszłam do okna i odsłoniłam rolety. Padało niemiłosiernie, było ciemno. Znów kolejny dzień spędzony w domu, zajebiście. Mieszkam tu już dziesięć miesięcy, ale dalej nie mogę się przyzwyczaić że często tu pada. Trzeba jechać tylko po Drew. Jeju jak się za nią stęskniłam, nie widziałam jej tyle czasu, ostatni raz w tamte wakacje. Ciekawe jak teraz wygląda. Czy się zmieniła. Poszłam do szafy i przebrałam się w to. Zeszłam na dół i zobaczyłam moją macochę całującą się z moim ojcem.
-Moglibyście oszczędzić-zaczęłam się śmiać.
-Młoda-powiedział tata.
-No dobra tatku-podeszłam do nich-kocham was-objęłam ich oboje.
-My ciebie też mała-Lilliane pocałowała mnie w czoło. Po chwili zaczęłam płakać.
-Kochanie co się dzieje?-zapytał tata.
-No bo Lili jest jak mama. Taka czuła i za to ją kocham-powiedziałam i usiadłam na krześle. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Liliane i tata okazywali sobie tyle czułości, a ja już od wielu miesięcy nie widziałam moich bliskich, mojego byłego chłopaka. Brakuje mi ich i tego wszystkiego co było w Los Angeles. Patrzyłam na nich i nagle poczułam samotną łzę spływającą po moim policzku.
-Kochanie masz już siedemnaście lat, a w marcu skończysz osiemnaście, może wreszcie otrząsnęłabyś się po Jacobie i znalazła sobie jakiegoś faceta-powiedział tata i pocałował dłoń mojej macochy.
-Tato. Raz mnie prosisz żebym się uczyła drugi raz żebym znalazła chłopaka. Zdecyduj się-powiedziałam.
-Ale przecież jak mieszkaliśmy jeszcze w Los Angeles i byłaś z Jacobem to normalnie się uczyłaś-popatrzył na mnie smutnym wzrokiem.
-Nie w głowie mi chłopacy-zaśmiałam się-dziękuje-byłam wkurzona więc wstałam od stołu i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam pierwszą lepszą książkę i zagłębiłam się w lekturze. Gdy czytałam następną stronę i następną coraz więcej łez pojawiało się na mojej twarzy. Nagle dostałam jakiegoś napadu i rzuciłam książką o ścianę. Otworzyła się na stronie gdzie było zdjęcie naszej starej paczki. Usiadłam na podłodze i popatrzyłam się na nie. Tak mi ich brakowało, nie mam z nimi w ogóle kontaktu, jedynie Drew. Jacob nie chce mnie znać, po tym jak go zostawiłam i wyjechałam do Londynu. Mam tutaj wielu przyjaciół, chodzę z nimi do szkoły, ale oni raczej wolą żyć na luzie, chodzą na imprezy, ja też lubię chodzić ale nie co tydzień. Nagle usłyszałam, że drzwi od mojego pokoju się otwierają.
-Kochanie co się dzieje?-zapytała Lili.
-Brakuje mi ich-powiedziałam i popatrzyłam na nią zapłakanymi oczami.
-Przecież teraz masz nowych przyjaciół-uśmiechnęła się i usiadła obok mnie.
-Ale to nie to samo. Brakuje mi też mamy-powiedziałam i mocno się w nią wtuliłam.
-Dziewczyny chodźcie jedziemy po Drew!-krzyknął tata.
-Już idziemy-krzyknęła moja macocha-zbieraj się młoda-wstała i poszła na dół. Otarłam łzy, wzięłam torebkę i zeszłam na dół. Ciężko było mi wyjść z domu, ale gdy to zrobiłam wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy. Cały czas płakałam, a tata nie ważył się zapytać o co chodzi bo wiedział, że to coś poważnego. Patrzyłam na krople na szybie jak najpierw delikatnie spadają, a później rozpływają się pod wpływem prędkości. Patrzyłam na ludzi idących ulicą. To byli całkowicie inni ludzie niż ci których znałam w Los Angeles. Gdy dojechaliśmy na lotnisko i czekaliśmy na Drew czułam czyjś wzrok na sobie. Podniosłam głowę i zobaczyłam chłopaka w loczkach i co dziwne było w tą pogodę okularach przeciwsłonecznych. Patrzyłam na niego i nie mogłam oderwać od niego wzroku, miał coś w sobie takiego co nie pozwoliło mi przestać. Każdy ruch warg i poprawianie włosów były ładne. Teraz sobie przypomniałam widziałam go już nie raz na mojej ulicy, ale go nie znałam. Kiedy popatrzył się na mnie od razu odwróciłam wzrok. Nagle usłyszałam krzyki.
-Dominice!-to była Drew.
-Kochanie-powiedziałam i podbiegłam w jej stronę-nie zmieniłaś się.
-Ty też nie myszko-odpowiedziała-dzień dobry.
-Cześć-mój tata ją przytulił.
-Hej-moja macocha podała jej dłoń. Pojechaliśmy do mnie do domu i poszłyśmy do mnie do pokoju. Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać.
-To jak idziemy dzisiaj na jakąś imprezkę?-zapytała uśmiechając się.
-Zaczekaj zadzwonię do znajomych i popytam czy gdzieś dziś idą-odpowiedziałam. Deszcz z godziny na godzinę się uspokajał, coraz mniej padało i coraz więcej pojawiało się słońca. Nadrabiałyśmy stracony czas. Nadeszła osiemnasta więc zaczęłyśmy się szykować do klubu. Ubrałam się w to i zeszłyśmy na dół.
-A gdzie wy się wybieracie?-zapytał tata.
-O masakra, ale będzie dym-powiedziała szeptem Drew.
-Zostaw to mnie-uśmiechnęłam się, poszłam do taty i usiadłam mu na kolanach.
-No a więc słucham-pocałował mnie w policzek.
-Idziemy ze znajomymi do klubu-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Dobrze, tylko nie wracajcie za późno-przejechał swoim palcem po moim nosku-kocham was dziewczynki-krzyknął gdy wychodziłyśmy. Przed domem czekali na nas moi znajomi. Pojechaliśmy taksówkami i dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do klubu i zaczęliśmy pić. Usiadła przy mnie Claudia, moja przyjaciółka z klasy.
-Ej, ten chłopak się na ciebie gapi-wskazała palcem na tego samego chłopaka, którego zobaczyłam na lotnisku.
-Nie obchodzi mnie to-udawałam nie wzruszoną-idę do toalety-Przeszłam przez cały klub, cały czas czułam że ktoś mnie śledzi i nie pomyliłam się. Odwróciłam się i zobaczyłam go, wreszcie się wkurzyłam i podeszłam do niego-czego ty ode mnie chcesz?-zapytałam.
-Laska pociągasz mnie!-krzyknął i złapał mnie za nadgarstek.
-Laski to ty możesz mieć z drewna-szepnęłam mu do ucha.
-Lubie takie niedostępne-przyciągnął mnie do siebie i mnie pocałował. Tak długo czekałam na to, aż to zrobi ale trochę się go bałam.
-Zostaw mnie już-powiedziałam i wróciłam do swoich. Siedzieliśmy i nagle znów do nas podszedł. 
-Zatańczymy?-zapytał i podał mi rękę.
-Mhm-odpowiedziałam i poszłam z nim na parkiet. Naprawdę nieźle tańczył.
-Może masz ochotę na małe co nie co?-zapytał i włożył rękę pod moją bluzkę.
-To, że z tobą tańczę wcale nie oznacza, że mam ochotę uprawiać z tobą seks-powiedziałam i złapałam go za nadgarstek.
-Przecież widzę, że na mnie lecisz-powiedział i wepchnął swój język do moich ust.
-Zostaw mnie-powiedziałam i uderzyłam go w twarz.
-I tak cię dostanę, zawsze to co chce mam-powiedział i puścił mnie w spokoju. Strasznie się zdenerwowałam i chyba reszta to wyczuła.
-Chodźmy już-powiedział John.
-Dobra coś jest nie tak idziemy-dopowiedziała Drew. Wyszliśmy z klubu i tym razem poszliśmy na nogach.
-Czy ty wiesz z kim tańczyłaś?!-zapytał wściekły Luke.
-Nie, nie wiem-odpowiedziałam bardzo poważnie.
-To był Harry Styles, znany w tej okolicy ze sprowadzania dragów i nielegalnych wyścigów-powiedział i popatrzył na mnie. Nagle nie wiem dlaczego ale zalałam się łzami w mojej głowie roiło się od różnych pytań ale najbardziej nurtowało mnie jedno.
Dlaczego on? Dlaczego akurat w nim musiałam się zakochać?

Jeśli szanujesz moje kilka godzin spędzonych na pisaniu kolejnego rozdziału to zostaw nawet najmniejszy komentarz.
Bardzo proszę i dziękuję :)

6 komentarzy:

  1. Boże to jest cudowne.. Daj nexta ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo *----* Dodaj nexta jak najszybciej xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wciągnęłam sie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW! Jesteś super, masz ogromny talent, już kocham tego bloga♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy jeden nawet najmniejszy komentarz motywuje do napisania kolejnej części :)